Bal dziennikarzy – komedyjka teatralna

 

 

 

 

Osoby:

 

  1. Zosia – z ramienia pewnego portalu internetowego organizuje bal dziennikarzy obywatelskich.
  2. Zbyszek – pracownik portalu, pomaga Zosi w organizacji spotkania. Przystojniaczek jakich mało nie tylko w redakcji portalu, ale i w całym mieście.
  3. Edward – pierwszy laureat  konkursu na najlepszego dziennikarza obywatelskiego w roku 2010
  4. Zygmunt – drugi laureat konkursu
  5. Dziennikarze obywatelscy – kilkadziesiąt osób płci obojga piszących do portalu.  Przyszli do restauracji  integrować się, to znaczy   wypić i smacznie zakąsić, potańczyć, wesoło i  taktownie pożartować, czyli miło i kulturalnie spędzić czas.
  6. Fundatorzy nagród dla najlepszych dziennikarzy – przedstawiciele kilkunastu firm, które ufundowały nagrody.
  7. Kelner – pracownik restauracji, spryciarz jakich mało. Z samych tylko napiwków ma trzy razy tyle, co z oficjalnej pensji. Tak jakoś potrafi zabajerować klientów, że ci choćby nawet nie chcieli, to i tak jakoś  bezwiednie napiwek  rzucą. 

 

MIEJSCE AKCJI:

 

 Restauracja „Europa” w mieście wojewódzkim. Przy stolach siedzą zaproszeni dziennikarze obywatelscy, słuchają wystąpienia Zosi. W imieniu portalu Zosia rozpoczyna spotkanie.

 

AKCJA: (kurtyna w górę)

 

Zosia: (nieco stremowana czyta z kartki)

 

- witam Państwa serdecznie w imieniu swoim i portalu internetowego. Celem naszego dzisiejszego spotkania jest wręczenie nagród dwóm najlepszym dziennikarzom obywatelskim: Edwardowi i  Zygmuntowi. Nagrody ufundowane przez portal wręczę ja, zaś nagrody  od sponsorów wręczą przedstawiciele firm współpracujących z nami. Po wręczeniu nagród zapraszam wszystkich na wielki bal, który będzie – mam nadzieję - trwał do białego rana.

- a teraz zapraszam do siebie najlepszego dziennikarza obywatelskiego naszego portalu w roku 2010, Edwarda (Edward  wstaje od stolika i podchodzi do Zosi)

- Oto Edwardzie nagroda dla ciebie, laptop ufundowany przez nas  (wręcza Edwardowi laptopa, rozlegają się burzliwe oklaski zgromadzonych gości)

- prosimy Edwardzie o oficjalne załączenie laptopa (oklaski nasilają się, Edward  otwiera i uruchamia laptopa, zapada cisza. Wszyscy czekają na moment ukazania się obrazu na ekranie ...trochę to trwa...ale już ukazuje się obraz...ale zaraz, zaraz, co to jest? Motyla noga!... Na ekranie jakiś murzyn posuwa białą panienkę demonstrując przy tym swój imponujących rozmiarów kopulator. Słowem,  w komputerze „ leci” sobie w najlepsze ...film pornograficzny...na sali   ogólna konsternacja. Zosia  ogląda się bezradnie wokół siebie, ale już wie co zrobić)

- bardzo Państwa przepraszam i ciebie drogi Edwardzie, ale zaszło tutaj jakieś nieporozumienie. Zapewne zostały pomylone laptopy, pewnie w sklepie, zaraz to wyjaśnię ze Zbyszkiem (odciąga Zbyszka na stronę, jadowitym szeptem pyta)

-czy możesz mi powiedzieć co to ma znaczyć? Kto tego pornusa  nagrał na laptopa? Tylko nie kłam, że nie ty! Tylko ci erotyka i seks w głowie, myślisz, że tego nie zauważyłam?

 

Zbyszek: (speszony, nawet lekko poczerwieniał, bo co prawda to prawda: od seksu i erotyki nie stroni, a nawet  wręcz przeciwnie)

 

- Zosiu, przysięgam! Ja nie mam z tym nic wspólnego. Kupiłem dwa laptopy w sklepie i nawet ich nie otwierałem. Musieli w sklepie wgrać, inaczej nie da się tego wytłumaczyć!

 

Zosia: (podniesionym, niezadowolonym głosem)

 

- idź i zabierz tego laptopa Edkowi, damy mu drugiego ( Zbyszek podchodzi do stolika i zabiera Edkowi  laptopa. Zosia wraca na środek sali)

- bardzo Państwa przepraszam i ciebie drogi laureacie, ale w sklepie pomylili laptopy i sprzedali nam z nagranym pornusem, ale myśmy takiego nie zamawiali... Zbyszek to wyjaśni w poniedziałek....pozwól drogi Edwardzie, że wręczę ci drugiego laptopa (Edek  po raz drugi wychodzi na środek sali, Zosia  wręcza mu laptopa)

-a teraz drogi laureacie, uruchom swoją właściwą nagrodę. (Edek  załącza laptopa, wszyscy oczekują w napięciu co też ukaże się na ekranie tym razem.... kruca fiks, motyla noga- znów ten sam murzyn, ale teraz posuwa już nie jedną a  trzy panienki naraz!  Rozkręcił się bambus jeden. A jakie wymyślne pozycje  stosują, prawie, że cyrkowe...na sali zapanowała grobowa cisza...oczy wszystkich skierowały się na murzyna, a ten poczyna sobie coraz to śmielej...ale mając taki kopulator, trudno o fuszerkę. Zosia ciągnie Zbyszka na stronę)

- w tej chwili zabierz Edkowi drugiego laptopa. Taka kompromitacja... taka kompromitacja...odpowiesz za to....wiem, że to twoja sprawka (przerażony Zbyszek biegnie do stolika  i zabiera Edkowi drugiego laptopa, Edek  trochę się ociąga i nie chce oddać ale w końcu rezygnuje. Do Zosi zbliża się kelner)

 

Kelner:

 

- wszystko widziałem pani  Zofio, (speszony drapie się po głowie, przystępuje z nogi na nogę)... zapomniałem pani  powiedzieć, że  szef naszej restauracji kupił sobie nowy, silniejszy router. I jak on ogląda na swoim komputerze pornusa, to w promieniu 300 metrów od biura, każdy kto włączy swój komputer też tego pornusa- czy chce czy nie-  musi oglądać, chyba że komputer wyłączy. A teraz właśnie szef ogląda pornusa  z murzynem w roli głównej.

 

Zofia:

 

- to nie mógł pan powiedzieć mi o tym przed imprezą?

 

Kelner:

 

- na śmierć zapomniałem, tyle ma człowiek spraw na głowie....przepraszam!

 

Zofia:

 

- przepraszam, przepraszam! ....ale wstydu to ja się najem, a nie pan (zawstydzony kelner odchodzi, Zofia  wraca na środek sali)

- szanowni państwo, przepraszam serdecznie za powstałe zamieszanie. Szef restauracji ogląda teraz  pornusa... to znaczy chciałam powiedzieć, że w sklepie sprzedali mu za silny router...co ja bredzę znów o jakimś routerze?... po prostu laptopy w sklepie pomylili....jeszcze raz przepraszam, a teraz proszę przedstawicieli firm o wręczanie swoich nagród naszym laureatom. Jako pierwszą proszę o wręczenie nagrody delegację fabryki  „Dobra Wanna” ( czterech pracowników firmy  taszczy wannę z hydromasażem  i stawia ją przed Edkiem, dyrektor fabryki kroczy za nimi. Pracownicy stawiają wannę i odchodzą. Dyrektor zaczyna przemawiać)

 

Dyrektor Fabryki „Dobra Wanna”:

 

- szanowny laureacie, najlepszy dziennikarzu obywatelski w Polsce (Edek  mile podłechtany, uśmiecha się i rozgląda wokół chcąc sprawdzić jak zgromadzeniu przyjęli wiadomość, że jest on najlepszym dziennikarzem w Polsce, rozlegają się brawa), pozwól, że wręczę ci ten drobny upominek, naszą wannę z hydromasażem. Zademonstruję państwu jak taka wanna działa, oczywiście na „sucho”, że się tak wyrażę. Najważniejszy w takiej wannie jest panel sterowania wyposażony w ekran ciekłokrystaliczny. Na ekranie dokonuje się programowanie wanny  dotykając palcem poszczególne ikonki. Teraz załączę panel sterowania (przyciska odpowiedni guziczek, czeka).... i pokażę państwu jak programuje się wannę...(ekran panelu sterowania powoli rozjaśnia się....do stu tysięcy diabłów i trzystu tysięcy kartaczy....nie może być... na ekranie znany nam już murzyn, jak gdyby nigdy nic, grzmoci panienki, teraz już nie trzy, tylko sześć albo i  siedem naraz. Dyrektor fabryki  patrzy osłupiały oczom własnym nie wierząc...zaskoczony słowa nie może wykrztusić...)

- co to jest? Co to jest? Bardzo państwa przepraszam....nic z tego nie rozumiem....to jest niemożliwe....niech mnie ktoś uszczypnie, ja chyba śnię...co robi  goły murzyn w panelu sterowania naszej wanny??....to jakiś horror!

 

Zbyszek: (szepce Zosi do ucha, ale tak aby i inni słyszeli)

 

- jak to co robi goły murzyn?  Goły murzyn robi seks  panie dyrektorze, a co ma robić innego, zwłaszcza jak ma do dyspozycji siedem gołych, napalonych panienek?  A że w pana wannie, to i higienicznie to i zdrowo!(wybucha śmiechem, wesołość Zbyszka udziela się kilku innym osobom)

 

Zofia: (odciąga na bok Zbyszka)

 

- Zbyszek, czy ty też   widziałeś  to co ja?  Wanna „ściąga” pornusa którego ogląda szef restauracji! Co to za szatański router? Chyba jakieś chiński wynalazek? Ciekawe ile taki router kosztuje?...Coś niebywałego....Zbyszek uszczypnij mnie... (Zbyszek wyciąga swoją owłosioną łapę żeby uszczypnąć Zosię, ta odsuwa się)... co to na żartach się nie znasz? (Zosia wychodzi na środek sali)

- proszę państwa, dzieją się tutaj jakieś tajemnicze zjawiska, ale nic to, w poniedziałek wszystko wyjaśnimy. Żeby uniknąć dalszego zgorszenia, proszę fundatorów nagród aby ograniczyli się tylko do wręczenia  swoich upominków i nie demonstrowali jak one działają. Mam już dość tego obleśnego murzyna, będzie mnie straszył  po nocach, takie świństwa wyczyniać i to publicznie na balu dziennikarzy obywatelskich!....proszę naszych sponsorów o wręczanie nagród, jeszcze raz przypominam aby nie demonstrować zasady ich działania, nasz portal internetowy   nie będzie propagował zgorszenia! 

 

 Zmęczona Zofia  siada przy stoliku, łapczywie pije sok prosto z butelki.

    Delegacje poszczególnych fundatorów wręczają laureatom nagrody: pralkę automatyczną ładowaną „od góry”, lodówkę z zamrażarką, kosiarkę do trawy, młotek ciesielski, suszarkę do naczyń oraz do suszenia grzybów, telewizor plazmowy, drukarkę, nici dentystyczne, teczkę skórzaną, rower górski, wiertarkę udarową, komplet bielizny nocnej i dziennej, krem do golenia, mydełka perfumowane, żel do układania włosów, płyn powodujący ładny zapach z ust, laserowy depilator, grabie ogrodnicze, elektryczny zbieracz do liści, sekator, maszynkę do golenia oraz do mięsa, jodełki zapachowe do samochodu, stół do gra w tenisa, specyfik na porost  włosów o gwarantowanym działaniu, pompkę do roweru, kompostownik  plastikowy o pojemności 100 litrów z nadstawką pozwalającą na  zwiększenie pojemności do 300 litrów, , atestowaną  łapkę na szczury i  krety, odstraszacz komarów zasilany z baterii 9V, dwie rolki papy, worek cementu portlandzkiego nieznacznie tylko uszkodzony w czasie transportu, rusztowanie warszawskie pomalowane na żółto, drabina aluminiowa o udźwigu do100 kg, oraz szereg innych przedmiotów których przeznaczenia autor komedyjki nie zdołał odgadnąć. 

   Laureaci kwitują odbiór nagród, trochę zaskoczeni ich mnogością. Przy niektórych stolikach goście śpiewają (każdy inną piosenkę) fałszując przy tym co nieco.  Na parkiecie tańczy już kilka par ( podtrzymując się nawzajem) choć jeszcze bez muzyki, bo zespół  zaczyna grać do tańca za godzinę.  Z holu dobiegają odgłosy jakiejś sprzeczki i szarpaniny, zaś w toalecie ktoś próbuje zwrócić (męcząc się przy tym okropnie) wcześniej skonsumowane przysmaki.

  Zosia  dyskutuje  z dziennikarzem obywatelskim próbując wyjaśnić mu dlaczego redakcja portalu tak zmodyfikowała stronę główną, że mało komu udaje się odszukać  artykuły  dziennikarzy obywatelskich. Argumenty Zosi  chyba dziennikarza nie przekonały,  gdyż  głośno coś wykrzykuje machając przy tym rękami. 

   Zbyszek bajeruje ładniutką dziennikarkę  obywatelską (chyba już pełnoletnią, jej jedyny jak dotychczas artykuł, na temat sezonowych przecen garderoby damskiej, przeczytało 34 osoby, zaś pozytywnie oceniło 3 ), coś jej szepcząc do ucha. Dziennikarka śmieje się wielce zadowolona z komplementów  i ciągnie Zbyszka na parkiet aby zatańczyć, bo obojgu brak muzyki w tańcu nie przeszkadza. Zbyszek ma pewne poważne zamiary  wobec dziennikarki, ale powie jej o nich nieco później.

  Słowem impreza rozkręca się na dobre.  My już oddalamy się z miejsca akcji by nie przeszkadzać, jednak na odległość nie większą niż 300 metrów licząc od biura szefa restauracji, aby załączyć swojego laptopa.

 

KURTYNA

 

 

Przedstawione w komedyjce postacie i zdarzenia są wytworem wyobraźni autora, zaś ich podobieństwo do osób i wydarzeń realnych, jest całkowicie  niezamierzone i przypadkowe.

 

 

Anthony Ivanowitz

29. września. 2011r.

www.pospoliteruszenie.org