Czy Kowalski -   kandydat na urząd prezydenta , to Rozenklat

 

Zbliżające się w Polsce wybory parlamentarne i prezydenckie- jak w każdej poprzedniej kampanii – „ odgrzeją” nierozwiązywalny dylemat młodej polskiej demokracji   : czy kandydaci na ważne wybieralne urzędy państwowe, winni ujawnić własną przeszłość, w tym pochodzenie narodowościowe ??? W europejskich państwach „ starych „ demokracji i w USA , temat taki nie istnieje !!. Tam wiadomo, że każdy kandydat na wybieralny urząd państwowy musi ujawnić swoją biografię, łącznie z pochodzeniem narodowościowym, a jeśli tego nie uczyni, to wyręczy go prasa, co jego karierze raczej przeszkodzi niż pomoże, gdyż utajnienie jakichkolwiek faktów z własnej przeszłości nie jest tam dobrze widziane ! . I nikt nie robi z tych normalnych procedur demokratycznych w państwach „ starych „ demokracji, żadnych sensacji. Jeśli ojciec kandydata na urząd gubernatora był Włochem ( Polakiem , Szwedem , Żydem ), zaś jego matka  Niemką( Rosjanką , Chinką ), to co z tego ???. Po prostu wyborcy chcą wiedzieć również o pochodzeniu kandydatów, i maja do tego święte prawo, bo to z ich podatków taki urząd jest utrzymywany !. Również w Polsce temat pochodzenia narodowościowego kandydatów na wybieralne urzędy państwowe,  nie budziłby żadnych emocji, gdyby z pytań o narodowość kandydatów, w jakiś sposób usunąć  wątek żydowski. Gdyby kandydaci byli z pochodzenia ( czy wywodzili się z rodzin ) Niemcami, Rosjanami, Eskimosami, Polakami , to pytanie ich  o to byłoby jak najbardziej na miejscu . Jeśli zaś są z pochodzenia Żydami, to pytanie o narodowość, jest nietaktem  kompromitującym pytającego niczym pierdnięcie w doborowym towarzystwie!. Na takiego „ ciekawskiego „ niczym sępy rzucają się „ poprawnie politycznie” dziennikarzyny , czyniąc z niego rasistę, antysemitę , faszystę, itp.

 

Czym wytłumaczyć fakt, że normalne w całym demokratycznym świecie , praktyki wyborcze, polegające na pełnym „ prześwietleniu „ przeszłości kandydata, ( w tym ustalenie jego pochodzenia narodowościowego ) , są w Polsce zajadle zwalczane przez tak zwane „ moralne autorytety „ i poprawną politycznie prasę ??? . Dlaczego wielu polskich polityków  żydowskiego pochodzenia, pozmieniało nazwiska i ten fakt ukrywa przed wyborcami ?? Dlaczego ujawnianie takich praktyk jest zwalczane przez  „ autorytety” i środki masowego przekazu , i piętnowane jako rasizm i antysemityzm ??? .

 

Odpowiedź na tak postawione pytania jest prosta: ujawnienie i podanie do publicznej wiadomości informacji, że ojciec kandydata na prezydenta, nazywał się na przykład Berman ( a nie Kowalski ) i był Żydem, zniszczyłoby karierę polityczną Kowalskiego-syna   , jednak nie dlatego, że jest on Żydem, tylko dlatego, ze jego ojciec był stalinowskim oprawcą , odpowiedzialnym za torturowanie i mordowanie polskich patriotów !. I tutaj jest pies pogrzebany !!!!. Wielu aktywnych w polskim życiu publicznym polityków pochodzenia żydowskiego, ma „ trupa w szafie „ w postaci ojca, brata, czy wuja , którzy dali się poznać jako  stalinowscy oprawcy, albo komunistyczni aparatczycy, którzy wyrządzili polskiemu społeczeństwu ogrom krzywd i cierpień. ( Przypomnę , że w czasach stalinowskich zdecydowana większość kadr kierowniczych Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, oraz  politycznych aparatczyków PZPR –u   rekrutowała się z polskich lub rosyjskich Żydów ).   Gdyby wyszło to na jaw, kandydaci na urzędy państwowe, mający takie „ trupy w szafie „ , byliby spaleni.  Zapyta ktoś, a dlaczego smród ciągnący się za ojcem , ma teraz pogrążyć jego syna  ??. Ano dlatego, że jak mówi przysłowie ludowe ( , a przysłowia  są ponoć mądrością narodu ) : niedaleko pada jabłko od jabłoni . Jakkolwiek byłoby to niesprawiedliwe, to syn stalinowskiego oprawcy( nieważne jakiego pochodzenia: polskiego, żydowskiego, niemieckiego)   byłby spalony, choć on sam  może  być porządnym i wartościowym człowiekiem. Pokolenie  robiące obecnie polityczne kariery , rekrutujące się z rodzin pochodzenia żydowskiego które w latach stalinowskich dały się poznać z jak najgorszej strony, ma świadomość, że ujawnienie prawdy zmiecie je z politycznej sceny. I dlatego ludzie ci pozmieniali nazwiska, miejsca zamieszkania, pozacierali ślady tak , by „ trupy w szafie „ pozostały tam na wieki. Ci ludzie- w samoobronie - z pianą na ustach , zaciekle i bezwzględnie zwalczają wszystkich którzy  ową prawdę chcą ujawnić, zarzucając im rasizm, antysemityzm, i kneblując im usta poprzez cichą cenzurę w środkach masowego przekazu. Czy w imię tego, aby  dzieci stalinowskich aparatczyków i stalinowskich oprawców pochodzenia żydowskiego, mogły robić polityczne kariery w demokratycznej Polsce, jako naród mamy być głusi i ślepi na naszą historyczną przeszłość?? .Czy w imię takiej wartości,  mamy odrzucić obowiązujące w każdym systemie demokratycznym standardy ??? . Prawda nas wyzwoli – mówił Jan Paweł II .... sęk w tym, że ICH  pogrąży , dlatego dalej.... ogon będzie machał psem...., czyli garstka potomków pogrobowców stalinizmu, korzystając z opanowanych przez siebie środków masowego przekazu, będzie terroryzować wszystkich, którzy domagają „ się ujawnienia prawdy.

 

Anthony Ivanowitz

www.pospoliteruszenie.org

22.maja.2005r.