SZANOWNY PANIE ANTONI!

Kiedy po raz pierwszy trafiłem na Pańską stronę internetową,ucieszyłem się niezmiernie.

Ot, rzekłem sobie, są jeszcze w tym porąbanym kraju ludzie z normalnym mózgiem. Radość moją

potęguje fakt, że pochodzimy ,Pan i ja, z tego samego miasta – ba! – chyba nawet z tej samej “rogatki”

(wszak “Pawłówka” – prawda?).

Mam świadomość tego, że nie dorównuję Panu wykształceniem i maestrią pióra, dlatego proszę mi

wybaczyć ewentualną nieporadność stylu.

Zgadzam się z Panem we wszystkich prawie kwestiach prezentowanych na “pospolitymruszeniu”.

Mam dokładnie te same odczucia i sposób postrzegania rzeczywistości, a Pan nadał im poprawny

literacko szlif.

Też sądzę, że rozrastająca się od ok.14 lat durnota (a niedługo – eurodurnota!) – jest porażająca!

Pora wyjaśnić, dlaczego napisałem, że zgadzam się “prawie” we wszystkim.

Otóż pisze Pan m. in. o “zbrodniczym bolszewiżmie” , który “zainstalowała nad Wisłą Armia Czerwona”,

wykpiwa okres “gierkowski” itp. Niestety, w wyrażaniu takich opinii o “minionym okresie” nie jest Pan

osamotniony. Wiele osób, których poziom intelektualny – zdawałoby się- obliguje do obiektywizmu,

też w swoich wypowiedziach napomyka coś o “zniewoleniu” a nawet “sowieckim zaborze”.

Drogi Panie Antoni!

Proszę, aby Pan (i innni) przyjął do wiadomości, ŻE ZNIEWOLONY TO JA SIĘ CZUJĘ DOPIERO

TERAZ!

Zniewolony przez biedę,urzędasów, bezrobocie,złodziei zwanych “polytykamy”, bandytów,

morderców, chuliganów, groźbę eksmisji na bruk.

A co do “zaboru” , to pod żadnym z poprzednich, Polska tak nie jęczała jak pod obecnym

--WATYKAŃSKIM!

Wszak to Pan, panie Antoni, (i ja też!) zżyma się na bezkarność bandytów, złodziei i całą resztę

tego szamba, do którego nas wepchnięto.

Rozum zmusza do obiektywizmu.

Zatem zmuszony jestem zadać kilka retorycznych pytań:

- w jakim to ustroju (dla ułatwienia dodam,że zakończenie jego w 1989r. dzisiejsi bezrobotni powitali z

entuzjazmem – dziś jakby im już przeszło) nie istniały pojęcia “żebranina” i “bezrobocie”?

- w jakim to ustroju ulice były wolne od bandziorów, bowiem miejsce ich było w pierdlu gdzie słodko nie było?

- w jakim to ustroju złodziejom i łapówkarzom odbierano majątki, zamiast jak dziś, puszczać ich

w “ministry”?

Jestem pewien, że podobnych pytań ( i odpowiedzi) jest Pan w stanie postawić więcej.

Nie twierdzę, że tamten system był cacy, ale – na MIŁY BÓG! - w porównaniu z dzisiejszą kloaką

był rajem!!!

We wszystkich pozostałych kwestiach moje odczucia i wrażenia są całkowicie zgodne z Pańskimi.

Zapraszam do dyskusji.

Waldek Świder Piotrków Tryb.

wikary@autograf.pl

ps. proponuję odwiedzić stronę www.racja.org. POZDROWIENIA