Jak Palikot posłem został

 

 

 

    Teraz kiedy opadł już kurz bitewny wzniecony przez rządnych władzy  różnych filutów pragnących za wszelka cenę dopchać się do koryta (czyli do polskiego parlamentu),  pora na  spokojną analizę największej  niespodzianki politycznej ostatnich lat:  wyborczego sukcesu  Janusza Palikota i jego naprędce skleconej dróżyny.

   Jakie przyczyny zdecydowały, że 10 % polskich wyborców oddało swój głos na  filozofa z Biłgoraja i na jego „ruch poparcia”?? Tak się akurat składa, że znam  odpowiedź na to pytanie i chętnie jej udzielę.

   Wyborczy sukces  Palikota  jest rezultatem starannie przygotowanej i przeprowadzonej kampanii wyborczej, bazującej na najnowszych wynikach badaniach naukowych! 

   Przypomnijmy, że pan Palikot stał się sławnym politykiem dopiero wtedy gdy na zorganizowanej przez siebie konferencji prasowej wystąpił ze sztucznym penisem w garści. Ten pozornie idiotyczny występ zapewnił mu wyborczy sukces. By wyjaśnić co ma piernik do wiatraka, musimy na chwilę zboczyć z głównego wątku aby przedstawić szokujące wyniki badań naukowych przeprowadzonych w roku 2005 przez

 Meredith Chivers, profesor psychologii z Queens University w Kingston (Kanada). Pani profesor badała podniecenie seksualne   kobiet. Do badań zaprosiła  grupę mężczyzn i kobiet, zarówno hetero jak i homoseksualnych.

 

   Narządy płciowe ochotników podłączono do pletysmografów – urządzeń mierzących objętość organów i ilość przepływającej przez nie krwi. U mężczyzn czujnik zamontowany na penisie miał mierzyć jego zgrubienie w wyniku seksualnego podniecenia. U kobiet bardziej plastyczna sonda, umieszczona w pochwie, miała dostarczyć informacji o jej ukrwieniu i wilgotności.

   Gdy ochotnicy zostali podłączeni do pletysmografów,  profesor Chivers poinformowała ich, że gdy zobaczą scenę, która wywoła u nich seksualne podniecenie, mają nacisnąć klawisz na pilocie. Po czym włączyła projektor. Rozpoczął się jeden z najdziwniejszych seansów porno w dziejach nauki.

   Badanym osobom pokazano kilka filmów: trzy  filmy pokazywały uprawiające seks pary: kobietę i mężczyznę, dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Na czwartym i piątym byli onanizujący się mężczyzna i kobieta. Szósty film przedstawiał nagiego mężczyznę spacerującego po plaży. Siódmy – uprawiające seks szympansy bonobo.
  
Wyniki badania mężczyzn okazały się  przewidywalne. Heteroseksualni wciskali klawisz pilota, widząc sceny erotyczne z udziałem kobiety i mężczyzny, a także masturbującą się kobietę i seks lesbijski. Sceny z udziałem samych mężczyzn nie wywoływały ich podniecenia. Odwrotnie natomiast reagowali mężczyźni o orientacji homoseksualnej. Ani u jednych, ani u drugich nie wzbudziła podniecenia scena miłosna szympansów.

Zarówno u hetero- jak i homoseksualistów wskazania pletysmografu pokrywały się niemal dokładnie z subiektywną oceną podniecenia, sygnalizowaną za pomocą klawisza. Ich mózgi i organy płciowe działały w porozumieniu. U kobiet było inaczej.
   Orientacja seksualna kobiet okazała się nie mieć żadnego znaczenia, jeśli chodzi o źródła podniecenia. Pletysmografy zarejestrowały silne podniecenie u wszystkich pań oglądających sceny seksu mężczyzny  z mężczyzną, kobiety z kobietą oraz kobiety z mężczyzną. Silne pobudzenie wywołały też obrazy masturbacji w wykonaniu przedstawicieli obu płci oraz seks uprawiany przez szympansy. Najmniej podniecająca była natomiast scena z nagim mężczyzną. Mówiąc inaczej, kobiety podniecała każda scena kopulacji (i masturbacji), bez względu na to  kto ją uprawiał!)

 

    Pan Palikot w jakiś sobie tylko znany sposób dowiedział się o wynikach badań  profesor  Chivers  (zapewne tak jak i ja przeczytał o nich w miesięczniku „Focus”) i jak na dyplomowanego filozofa przystało postanowił wykorzystać je w kampanii wyborczej. Skoro (rozmyślał pan Janusz) kobiety napalają się seksualnie na cokolwiek co jest związane z kopulacją, to jeśli on – znany filozof biłgorajski- pokaże im sztucznego penisa, wówczas wyborcy płci żeńskiej podniecą się i skojarzą to przyjemne doznanie z jego osobą. Aby wzmocnić tego rodzaju skojarzenie, wszystkie telewizje w Polsce pokazywały Palikota ze sztucznym fiutem w garści kilkaset razy, dzień po dniu  przez kilka tygodni. W efekcie tych działań osiągnięto efekt podobny  do odruchów warunkowych psa Pawłowa.( Przypomnijmy, że Pawłow podawał psom pokarm a jednocześnie emitował  w tym czasie sygnał dźwiękowy. Po kilkunastu tego rodzaju doświadczeniach, sam sygnał dźwiękowy wywoływał u psów objawy jak przy podaniu pokarmu).

   Pokazanie  we wszystkich stacjach telewizyjnych  Janusza  Palikota z fiutem w garści  kilkaset  razy, wyrobiło  u  pań oglądających ten „show” odruch warunkowy tego rodzaju, że  ilekroć zobaczą  pana Janusza już bez sztucznego fiuta w garści (tylko ze swoim w portkach), podniecają się tak jak by on tego fiuta nadal  demonstrował. Więcej:   samo jego nazwisko (napisane w gazecie czy na karcie do głosowania) działa w identyczny sposób!

   Przeglądając karty do głosowania, panie które odnalazły na nich  Ruch Poparcia Palikota, natychmiast doznały przyjemnego uczucia  podniecenia seksualnego i  odruchowo oddały swój głos  na sprawcę tego doznania.  Tym sprytnym sposobem  wykorzystując wyniki badań naukowych  do socjotechnicznych manipulacji  masami wyborczyń, Pan Palikot i jego partia znalazł się w Sejmie!

   Na koniec wyjaśnijmy jeszcze dlaczego pan Palikot montując swoją szatańską sztuczkę wyborczą pokazał nie swojego, tylko sztucznego penisa? Wyjaśnienia   dwa: albo  pokazał sztucznego fiuta z konieczności gdyż  własny z  jakiś powodów nie nadawał się do publicznej prezentacji, albo też ambicje polityczne pana Palikota sięgają wyżej  Sejmu  i dlatego własnego fiuta pokaże publice w czasie kampanii wyborczej na urząd Prezydenta RP.

 

 

PS  Długo zastanawiałem się, czy upublicznić wyborczą machinację pana Palikota, czy też może  zachować ją tylko dla siebie. Moje obawy przed upublicznieniem były tego rodzaju, że zdumiewający sukces wyborczy metody „na fiuta” może skłonić innych polityków  do skopiowania tej metody, co może skutkować powszechnym zgorszeniem. Chcąc zapewnić sobie wyborczy sukces, każdy z polityków będzie chciał zaprezentować własnego penisa, a wiedząc, że metoda jest skuteczna dopiero przy kilkuset prezentacjach,  będą oni paradować w miejscach publicznych z fiutem wysuniętym z rozporka!  To dopiero będzie zgorszenie, tym większe, że ambicją każdego polityka będzie pokazać się w takim „negliżu” w telewizji. Ale z drugiej strony, obnoszenie się z fiutem w garści będzie  dla wielu polityków mniej kompromitujące, niż by mieli zaniechać tego procederu i  w zamian  powiedzieć cokolwiek z sensem. Tego akurat nie potrafią, ale wyjąć „interes” z rozporka niejednemu może się udać!

 

Anthony Ivanowitz

25. października. 2011r.

www.pospoliteruszenie.org