Kto nas obroni?

 

   Przy okazji ostatniej zadymy na Ukrainie (sprowokowanej między innymi przez polskie nieodpowiedzialne elity polityczne), Polacy zadają sobie pytanie czy NATO stanęłoby w naszej obronie, gdyby Rosja zaatakowała nasz kraj?

   Czy fakt naszej obecności w NATO  może powstrzymać potencjalnego agresora ( w domyśle Rosję ) od zamiaru wojskowego najazdu ?

   Czy nie powtórzyłaby się sytuacja sprzed II wojny światowej,  gdy okazało się, że wojskowe pakty i gwarancje udzielone Polsce przez Anglię i Francję w roku 1939  okazały się nic nie warte?

    Czy współcześnie byłoby inaczej?  Czy Anglicy, Amerykanie, Niemcy, Holendrzy ( itp. ) , byliby gotowi umierać za Polskę?

   A czy my Polacy chcielibyśmy umierać za wolność Burkino Faso? A gdzie jest takie państwo  zapytacie. Identyczne pytanie ( tyle, że o Polskę ) postawią kandydaci na nieboszczyków  z państw członkowskich NATO  i odpowiedzą na nie w sposób oczywisty dla każdego człowieka który chce żyć!

   Jeśliby do władzy w Rosji doszli szaleńcy  chcący podbić Polskę, to zrobią to, a NATO nie kiwnie palcem w naszej obronie. Taka jest brutalna prawda!  

  Czy jednak zagrożeń dla naszej państwowości szukać należy poza granicami naszego kraju  i upatrywać ich w nieobliczalnych, awanturniczych i agresywnych poczynaniach sąsiadów ze wschodu?

   Rzeczywiste zagrożenie dla przyszłości państwa  stanowimy my Polacy -sami dla siebie! Tysiące zabitych i setki tysięcy rannych na polskich drogach  to nie efekt najazdu dzikich Azjatów, lecz krwawe żniwo zbierane przez polskich pijanych kierowców. Śmiertelny plon zbiera ( zapomniana w wielu krajach ) gruźlica. W zastraszającym tempie rośnie śmiertelność mężczyzn w wieku produkcyjnym . Mamy jedną z najwyższych w Europie śmiertelność noworodków. Padamy jak muchy na choroby krążenie, dziesiątkują nas choroby nowotworowe spowodowane zatruciem środowiska naturalnego, pijaństwem, nikotynizmem, marną jakością życia, nieodpowiednim odżywianiem. Mamy służbę zdrowia  w stanie rozkładu: nie doinwestowaną, tonącą w długach, pogrążoną w korupcji.  Upadł polski przemysł, walą się z braku środków na remonty miasta,  giniemy w wypadkach na zrujnowanych drogach.  Społeczeństwo jest zdemoralizowane, ogłupione przez media, apatyczne.

    Polskie „elity” polityczne są skompromitowane i zdegenerowane.  Ukraińska zadyma pokazała, że nie reprezentują one polskich interesów narodowych!

    Budżet państwa tonie w długach, których nasze „elity” narobiły już ponad 3 biliony złotych!

   Ponad wszelką miarę zadłużają się samorządy wielu miast i gmin, co z kolei wymusza Unia Europejska poprzez mechanizm dotacji, uwarunkowanych wkładem własnym  pozyskanym z kredytów bankowych!

   Ponad 5 milionów obywateli żyje w  biedzie, 300 tysięcy dzieci jest stale niedożywionych. Gigantyczna emigracja młodzieży „za chlebem”  pustoszy Polskę demograficznie, czyniąc realnym w skali kilku pokoleń  zniknięcie z mapy świata  polskiego narodu. itp. , itd. Mając taki  bilans  dokonań, kolejne polskie rządy snują plany ... zbrojeń, czyli wydawania pieniędzy których nie ma, a które należy dopiero pożyczyć, na zakup czołgów, rakiet i samolotów!

   Każdy zakupiony samolot da się łatwo przeliczyć na liczbę obywateli  którzy wyzioną ducha, bo zabraknie pieniędzy na ich leczenie!  Każdy zakupiony czołg, to mniej pieniędzy na remonty i budowę szos, a więcej zabitych i rannych w wypadkach drogowych .

Polska stoi obecnie przed ogromnym wyzwaniem cywilizacyjnym, polegającym na odbudowie struktur gospodarczych i administracyjnych, na rozwoju zrujnowanego szkolnictwa, służby zdrowia, nauki, sądownictwa, itp. Musi wzrosnąć jakość życia obywateli gdyż inaczej emigracja wyludni polskie ziemie, a więc trzeba obniżyć absurdalnie wysokie podatki, które wynoszą obecnie ok. 83%  dochodów obywateli i noszą wszelkie znamiona zuchwałej grabieży obywateli przez Państwo!!

   Jak to wszystko pogodzić z planami zbrojeń  które wymusza nasza obecność w NATO?  Skąd brać gigantyczne pieniądze na związane z tym koszty, jeśli już w chwili obecnej budżet polskiego państwa  jest w zasadzie bankrutem?

Polsce potrzebna jest niewielka zawodowa armia, dobrze uzbrojona i wyszkolona  do tłumienia różnych lokalnych incydentów granicznych (które już niebawem mogą nastąpić na granicy z Ukrainą, jeśli kraj ten pogrąży się w chaosie) i wspomagająca policję w walce ze zorganizowaną przestępczością . W najbliższej dającej się przewidzieć przyszłości  nie zagraża nam agresja z żadnej strony, a nawet gdyby ona nastąpiła  to będziemy wobec niej bezbronni  bez względu na to jakie pieniądze “utopimy“ w wojsku!

   Przypominam, że armia gruzińska poddała się rosyjskiej bez walki, choć przeszła gruntowną modernizację i posiadała w mirę nowoczesne uzbrojenie. Również bez walki poddaje się armia ukraińska. W przypadku konfliktu zbrojnego armia polska zachowa się podobnie,  gdyż nikt o zdrowych zmysłach nie odda życia w obronie kraju,  którego „elity” polityczne uczyniły z życia obywateli pasmo udręk i upokorzeń!

   Dodatkowo sprawę ewentualnej obrony przed rosyjskim agresorem komplikuje  nierozpoznana skala agenturalnej penetracji polskich sił zbrojnych przez rosyjską agenturę. Przykład armii gruzińskiej i ukraińskiej pokazuje, że agentura ta jest w stanie  całkowicie sparaliżować działanie armii!

Jako państwo musimy uporać się w pierwszej kolejności z zagrożeniami wewnętrznymi, gdyż to one właśnie stanowią śmiertelne zagrożenie dla bytu narodu! Mocarstwowe, militarne ambicje musimy schować do kieszeni  i pogodzić się z faktem, że jako państwo – w sensie militarnym - nic nie znaczymy i znaczyć nie będziemy!

   Bezpieczną przyszłość możemy sobie zapewnić nie zbrojeniami (bo te uczynią z Polski skansen nędzy i zacofania), ale poprzez współpracę gospodarczą ze wszystkimi sąsiadami.

   Musimy osiągnąć taki stopień kooperacji gospodarczej z  sąsiadami (głównie Rosją i Niemcami), aby  uczynić agresję militarną z ich strony  całkowicie dla nich nieopłacalną.  Rosja i Niemcy już taki stan wzajemnego uzależnienia gospodarczego osiągnęły! Te państwa wojować ze sobą nie będą, (co pokazała ostatnia zadyma na Ukrainie) gdyż jakiekolwiek zakłócenia w gospodarce jednego państwa pociągną na dno  drugie!

  Polska aby zapewnić sobie bezpieczeństwo musi najpierw rozwiązać problemy wewnętrzne (które  mogą nas jako naród zgubić!) w taki sposób, aby wciągnąć do kooperacji gospodarczej sąsiadów w możliwie najszerszym zakresie!

   Innej drogi NIE MA!

Obecność w NATO i związane z tym zbrojenia, to droga do powszechnej nędzy, oraz wikłania Polski w militarne awantury USA, z których nie odnosimy żadnych korzyści, a które generują gigantyczne straty gospodarcze!

 

Anthony Ivanowitz

20. marzec. 2014r.

www.pospoliteruszenie.org