Lewica, prawica, pobożna, bezbożna...

 

 

   W wyniku kontraktu „Okrągłego Stołu”, polska scena polityczna  III i IV RP została zdominowana przez  partie lewicowe wywodzące się albo wprost z PRL-owskiego  aparatu bezpieczeństwa. ( z jego jawnych bądź tajnych struktur), albo też  z kręgów tak zwanej lewicy laickiej. Partie te różnią się pomiędzy sobą tylko oficjalnym stosunkiem do Kościoła, choć w istocie w praktyce  prowadzą wobec niego identyczna politykę. Można więc przyjąć, że zasiadające obecnie w parlamencie partie polityczne dzielą się na socjalistów „pobożnych” i socjalistów „bezbożnych”, choć i ten podział jest mylący, gdyż w istocie wszyscy oni są socjalistami „pobożnymi”, w tym sensie, że każda partia będąca aktualnie u władzy  włazi klerowi katolickiemu do tyłka, w przekonaniu, że przynosi to korzyści polityczne.

   Krajowe media (sterowane, bądź wręcz założone przez wywodzące się z PRL-u służby specjalne) uprawiają perfidną  taktykę propagandową. Polega ona na uporczywym przedstawianiu socjalistów „pobożnych” (PIS, LPR , Samoobronę) jako „prawicę”, zaś socjalistów „bezbożnych jako „lewicę”, choć wszyscy oni jednacy i po jednych rodzicach. Celem tej propagandy, jest  takie „skołowanie” polskiego wyborcy, aby sądził on, że może  głosować albo na „lewicę”, albo na „prawicę”, choć w istocie głosuje zawsze na socjalistów. Sytuacja taka przypomina demokrację socjalistyczną w PRL-u, w której wyborcy mogli wybierać do woli, pomiędzy kandydatami wyznaczonymi wcześniej przez PZPR. 

  Partie prawicowe ( w tradycyjnym, europejskim rozumieniu tego słowa)  są w Polsce zjawiskiem prawie nieznanym. Jedyna taka partia: Unia Polityki Realnej uzyskuje poparcie społeczne w granicach błędu statystycznego. Partia ta reprezentuje sobą prawicę „pobożną”,  prawicy „bezbożnej” nikt w III i IV RP nie oglądał. Sądzę, że istnieje w Polsce całkiem pokaźna grupa wyborców, która głosowałaby na autentyczne partie prawicy „bezbożnej”, gdyby takie w Polsce istniały. Prawica „pobożna” została    skutecznie ośmieszona i skompromitowana przez polskie media, w czym bardzo pomógł jej nieoficjalny lider, pan Korwin Mikke. Swoim „niekonwencjonalnym’ zachowaniem, „niewyparzoną” gębą, tudzież całkowitym brakiem talentów dyplomatycznych, zraził do siebie wielu wyborców i ułatwił zadanie postkomunistycznym propagandzistom w ośmieszeniu idei prawicowych!! Propagandzistom z mediów udało się zneutralizować pana Korwina  przypinając mu łatkę oszołoma i wariata, choć jest on w istocie wyjątkowo mądrym i przewidującym człowiekiem, niestety poruszającym się w świecie polityki z gracją  słonia w składzie porcelany.

   Polska prawica „pobożna” - czyli UPR i jej nieformalny lider p. Korwin Mikke -  są już w polskiej polityce spaleni, z tej mąki już politycznego chleba nie będzie!! Cała nadzieja w prawicy bezbożnej, która mogłaby liczyć na pokaźny elektorat, gdyby....powstała! Polska jak kania dżdżu, potrzebuje nowoczesnej partii prawicy „bezbożnej”, a więc partii głoszącej postulat liberalnej, rynkowej gospodarki, a jednocześnie potrzebę całkowitego rozdziału Państwa i Kościoła, oraz likwidacji wszelkich przywilejów kleru. Prawica „bezbożna” mogłaby liczyć na liczne głosy wykształconych wyborców, których obecnie nie reprezentuje żadna partia, a których przeraża wszechwładza kleru,  wyniszczającego budżet polskiego państwa w sposób pazerny i zachłanny.

   Cała polska lewica i będące na jej usługach media, dołożą wszelkich starań, aby do powstania prawdziwej partii prawicowej o laickim obliczu nie dopuścić i zapewne osiągną swój cel!  Przed nami więc jeszcze kilkanaście lat  socjalizmu w wydaniu raz „pobożnym” raz „bezbożnym” i tak aż do końca, czyli do całkowitego wyniszczenia budżetu państwa i  wyprzedania jego majątku. Chyba, że stanie się cud i powstaną partie prawicy  pobożnej i bezbożnej  i wspólnie poślą socjalistów na śmietnik historii. Aby tak się stało Polacy muszą zrozumieć, że każdy socjalizm wiedzie do upadku gospodarki i Państwa. Szanse na to są jednak znikome!!!

Anthony Ivanowitz

10.kwietnia. 2006r

www.pospoliteruszenie.org