Michikoidy atakują

 

 

   Konieczność składania oświadczeń lustracyjnych przez dziennikarzy, wywołała wśród nich prawdziwy popłoch. Byłbym szczerze zdziwiony gdyby było inaczej! Za komuny zawód dziennikarski był naszpikowany agenturą SB, jak dobry bigos grzybami.  Z takim dobrodziejstwem inwentarza polskie dziennikarstwo wkroczyło do III RP. Przez 16 lat nikt im w papiery nie zaglądał, choć niezupełnie! Na początku lat  90 –tych (bodaj w roku 1992) w archiwach SB buszował...Adam Michnik, którego do SB-ckich teczek dopuścił bezprawnie ówczesny minister Kozłowski. Co Adaś w teczkach odnalazł i jaki z tego zrobił użytek, tego możemy się tylko domyślać. A o domysły nietrudno, wiedząc, że przez 16 lat, dziennikarze „Gazety Wyborczej” dwoili się i troili, aby tylko nie dopuścić do lustracji i ujawnienia archiwów SB. Pewnie niejeden z nich (a zapewne większość, o czym wie zapewne p. Michnik) ma pełno brudu za uszami i trzęsie portkami ze strachu, aby fakt ten nie ujrzał światła dziennego.

   Powiedzmy wprost: obecna akcja „obywatelskiego nieposłuszeństwa”, zainicjowana przez wybitnych dziennikarzy ( „etosy nad etosami”), polegająca na odmowie złożenia oświadczeń lustracyjnych, ma na celu  przeprowadzenia „suchą nogą „ na bezpieczny grunt, kapusiów komunistycznych służb specjalnych, zatrudnionych obecnie w mediach.  Zamysł „etosów nad etosami” jest prosty.  Jeśli taki czy inny  dziennikarski „etos”, którego teczkę wyniósł z archiwum SB Adam Michnik, albo jeszcze wcześniej zniszczył człowiek „honoru”, pan Kiszczak, odmówi złożenia oświadczenia lustracyjnego, to podobnie uczynią inni, którzy mieli mniej szczęścia, gdyż teczki ich ocalały. Jeśli nawet IPN,  zlustruje z urzędu takiego czy innego „etosa”, to każdy sąd uwolni go od zarzutu kolaboracji, na podstawie już rutynowych oświadczeń byłych oficerów SB, którzy zgodnie zeznają, że teczki sfałszowali!!! Tym prostym sposobem, esbeckie szumowiny „oczyszczą” się  i już jako „moralne autorytety” dziennikarskie  powrócą do zawodu: kłamiąc, manipulując faktami, oczerniając niewygodnych im ludzi,  chroniąc „okrągłostołowych” złodziei  i komunistycznych zbrodniarzy!! Bękard  okrągłego stołu – dziennikarzyna - kapuś SB, będzie nas nadal wodził za nos, chyba, że panowie Kaczyńscy okażą się prawdziwymi mężczyznami i tą postbolszewicką hołotę załatwią raz na zawsze W jaki sposób? Prosty jak drut!

   W każdym państwie (również w Polsce) nawoływanie do łamania prawa jest przestępstwem! Jeśli dziennikarskie „etosy” nawołują innych  do bojkotowania złożenia oświadczeń lustracyjnych i sami ich nie złożą,  to popełniają  przestępstwo.  W państwie prawa miejsce przestępców jest w kryminale. Pozamykać obrzydliwych łapserdaków do pierdla i będzie z nimi święty spokój. Raz na zawsze!!!!

 

Anthony Ivanowitz

www.pospoliteruszenie.org

10. marca. 2007r.