NARADA.

 

 

OSOBY :

 

Minister Rolnictwa  - jaki jest każdy widzi.

Minister Przemysłu – jak wyżej.

Minister Skarbu Państwa –  jak wyżej.

Asystent Ministra Rolnictwa – tego trzeba opisać bliżej: świeżo „upieczony” absolwent jakiejś wyższej uczelni, pewnie był na studiach prymusem, o czym świadczą  okulary o soczewkach jak denko od butelki, oraz postura chuderlaka. Za dużo czytał i się uczył, na sport już mu czasu nie stało.

 

MIEJSCE AKCJI : sala narad w  Ministerstwie Rolnictwa. Można rzecz : nowoczesność w domu i zagrodzie. Pełny przepych i komfort. Uczestnicy  narady siedzą przy długim dębowym stole. Przed każdym laptop i stos papierów.

 

AKCJA ( kurtyna w górę )

 

Minister Rolnictwa ( wstaje, poprawia włosy, marynarkę, krawat, zaczyna czytać z kartki tekst przygotowany mu przez asystenta. Wcześniej nie miał okazji z tekstem się zapoznać z powodu nawału obowiązków państwowych )

-         Witam Państwa serdecznie na obradach międzyresortowego zespołu do sprawa harmonizacji prawa polskiego z prawem Unii Europejskiej. Tematem dzisiejszego spotkania będzie  uzgodnienie ostatecznego  kształtu rozporządzenia Ministra Rolnictwa, regulującego prędkość wiatrów ... ( przestaje czytać, nachyla się do swojego asystenta, syczy przez zęby )

-         Ty, nie robisz ty mnie w chuja ? .... co to prędkość wiatrów w oborach mamy regulować ?

Asystent ( szeptem )

-         panie ministrze, jak Boga Kocham, takie rozporządzenie musimy wydać, przepisy Unii nakazują.

Minister Rolnictwa ( łypie podejrzliwie na Asystenta, czyta dalej )

-         prędkość wiatrów w oborach końskich, krowich, kozich, owczych i króliczych.( cały czas kątem oka  podejrzliwie obserwuje Asystenta, przerywa czytanie, nachyla się do Asystenta, syczy przez zęby ), jak mnie w chuja zrobiłeś, to jutro do roboty nie przychodź !.( Czyta dalej ) . Celem harmonizacji jest ustalenie takich prędkości wiatrów w oborach, aby zapewnić zwierzętom optymalne warunki rozwoju fizycznego i psychicznego. Resort rolnictwa który mam zaszczyt reprezentować, proponuje iść dalej niż to nakazuje dyrektywa numer 2467/HpX-6 , i ustalić wyższy parametr szybkości wiatrów niż zalecany w przytoczonej dyrektywie. ( przerywa, wyciąga chusteczkę wyciera spoconą twarz, czyta dalej ) . I tak proponujemy następujące prędkości wiatrów : dla koni – 3m/s, dla krów – 2 m/s, dla owiec – 1,2 m/s, dla kóz – 1m/s, dla królików – 0,8 m/s .( kończy czytać, odkłada kartkę na stół )   Zapraszam kolegów do dyskusji. ( siada, wyraźnie zdenerwowany, szepcze do Asystenta) nawet jeśli mnie w chuja nie zrobiłeś, to i tak masz przejebane: po coś te prędkości wiatrów pozmieniał ? Teraz  zaczną się mądrować, wykłócać o prędkości, do wieczora nie skończymy, a ja za godzinę muszę być u premiera na raucie. ( nikt nie kwapi się do dyskusji, minister Rolnictwa wstaje)

-         - no koledzy, dyskutujmy, do 15 lipca rozporządzenie musimy wydać, czasu więc niewiele, dyskutujmy .

Minister Skarbu Państwa ( wstaje)

-         to może ja rozpocznę w kwestii formalnej. Mam taką wątpliwość : jak my te wiatry mierzyć będziemy ? . Bo o ile wyobrażam sobie taki przyrządzik do pomiaru, który bym koniowi czy krowie do tyłka przyczepił, to już w przypadku królika... nie bardzo to widzę. ... za małe zwierzątko, płochliwe podrapać może, pogryźć ... to tak w kwestii formalnej  ( siada zadowolony z siebie, ze coś powiedział )

Minister Przemysłu ( zakłada okulary, wstaje )

-         chciałbym rozwiać wątpliwości kolegi. Z technicznego punktu widzenia pomiar takich wiatrów nie stanowi problemu. Mamy już wytypowane 5 zakładów które takie wiatromierze będą produkować. W tej chwili ubiegamy się o certyfikaty bezpieczeństwa, oraz aprobaty techniczne. ( siada )

Minister Rolnictwa   ( nachyla się do Asystenta, szeptem pyta )

-         ty o jakie to kurwa wiatry chodzi ? . Czy aby na pewno o prędkość pierdnięć ? Popatrz ty w te swoje papiery, możeś kurwa źle przetłumaczył ?.

Asystent ( przestraszony, ręce mu się trzęsą )

-         panie ministrze tłumaczenie dostałem gotowe, ale zaraz sprawdzę w oryginale.( wyciąga z teczki plik dokumentów, szuka właściwego, znalazł, czyta... sprawia wrażenie coraz bardziej przestraszonego ... nachyla się do ministra, szepcze )

-         panie ministrze, źle przetłumaczyli. To nie o pierdnięcia chodzi, tylko o przeciągi w oborach jak się drzwi otworzy. ( patrzy w papiery, boi się poruszyć )

Minister Rolnictwa ( wyraźnie zdenerwowany, popycha łokciem Asystenta tak mocno, że ten aż syknął z bólu, cedzi przez zęby )

-         to nie mogłeś tego kurwa wcześniej przeczytać ? . Który to już raz przychodzisz na posiedzenie zupełnie nie przygotowany ?. Oj doigrasz ty się, doigrasz... jutro z tobą pogadam. ( wstaje z miejsca )

-         Szanowni Państwo, zaszło przykre nieporozumienie. Nasi tłumacze źle przetłumaczyli przytoczoną dyrektywę Unii, i wyszło im, ze prędkość pierdnięć mierzyć musimy, ale to nie tak, nie tak. Prędkość przeciągów w oborach mierzyć mamy, jak się drzwi otworzy.

Minister Przemysłu ( zrywa się z miejsca, mówi wzburzonym głosem )

-         co też Pan Minister nam tu opowiada ? Nasz resort wydał już 200 milionów na skonstruowanie wiatromierzy około odbytniczych , a Pan nam mówi, że źle przetłumaczyli ? Toż to skandal, skandal !. Nasz resort tego tak nie zostawi !. Poinformujemy premiera !. ( siada, nalewa sobie do szklanki wody, wypija duszkiem )

Minister Rolnictwa

-         koledzy spokojnie, nie denerwujmy się. Też jestem tym zbulwersowany. Zastanowimy się wspólnie, to i coś wymyślimy. ( nachyla się do Asystenta, mówi przez zaciśnięte zęby ) jak mi coś natychmiast nie wymyślisz, to jutro do roboty nie przychodź, bo ci jaja urwę !.

Asystent ( spocony, blady, ręce mu się trzęsą .... myśli intensywnie.... coś wymyślił, szepcze do ministra)

-         panie Ministrze jest rozwiązanie !. Trzeba tak napisać rozporządzenie, żeby nie było wiadomo czy o pierdnięcia, czy o przeciągi chodzi. Część pomyśli, że chodzi o pierdnięcia, część, że  o przeciągi i będzie o’ key.

Minister Rolnictwa ( cicho do Asystenta )

-         no uratowałeś skórę, ale jeszcze raz jakiegoś kuśtyka odpierdolisz, to po tobie !.

-         ( wstaje )  Panowie jest rozwiązanie !. Tak napiszemy rozporządzenie, aby nie było wiadomo o jakie wiatry chodzi. Część pomyśli że o pierdnięcia, część, że o przeciągi i będzie o’ key . Pieniądze państwowe nie mogą się zmarnować !. Proponuję  przerwę 15 minut, mój asystent w tym czasie przygotuje rozporządzenie, a Państwa zapraszam do bufetu, drinka postawię. ( ministrowie  ochoczo zrywają się z miejsc i biegną do bufetu . Minister przemysłu zwraca się do Asystenta )

-         masz 15 minut i ani sekundy dłużej ! . Opracuj rozporządzenie, my  zaraz wrócimy to przegłosujemy ( wychodzi do bufetu,  też mu w gardle zaschło... Asystent otwiera laptop i zaczyna pracować..... po 15 minutach ministrowie wracają na salę, wyraźnie rozluźnieni, siadają na swoich miejscach, Minister Przemysłu wstaje, przemawiał będzie )

Minister Przemysłu

-         panowie, ponieważ za 15 minut muszę być u premiera, więc proponuję przegłosować treść rozporządzenia, zaś później je sobie przeczytacie. Kto jest za takim rozwiązaniem ( spogląda na salę... liczy ) .. wszyscy ... dziękuję kolegom. No to ja już uciekam, życzę owocnych obrad ( pakuje  dyplomatkę i pospiesznie wychodzi . Pozostali uczestnicy obrad, też powstają z miejsc, pakują się i zaczynają wychodzić )

Asystent ( zdezorientowany, próbuje zatrzymać wychodzących )

-         ależ proszę państwa, miałem czytać rozporządzenie, dyskutować mieliśmy ... ( nikt go nie słucha, wszyscy wychodzą )

-         a to i lepiej , wcześniej do domu wrócę . ( pakuje swoje rzeczy, wychodzi zadowolony )

 

 

 

KURTYNA

 

Anthony Ivanowitz

www.pospoliteruszenie.org