Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz

 

 

   Prasa niemiecka nie ustaje w atakach na naszych dzielnych braci bliźniaków! Najpierw tygodnik „Tageszeitung”  obraził naszego Prezydenta nazywając go „kartoflem”, a ostatnio inna gazeta („Die Welt”) pozwoliła sobie na niewybredny dowcip, stawiający w niekorzystnym świetle naszego nowego Premiera, a brata Pana Prezydenta. „...Jak odróżnić polskiego Premiera od polskiego Prezydenta?  Po spodniach – pada odpowiedź. Premier który mieszka z kotem, ma sierść kocią na spodniach. Teraz – dowcipkuje dalej dziennikarzyna tej gazety – chcąc rozpoznać z kim mamy przyjemność, patrzymy na portki: jest na nich sierść – Premier, nie ma – Prezydent...”

   Skandaliczne zachowanie prasy niemieckiej wobec Prezydenta i Premiera polskiego Państwa, wymaga naszej błyskawicznej riposty i to takiej, aby Szwabom w pięty poszło i aby żarty z naszych braci bliźniaków wybić im z głowy raz na zawsze!! Jeśli pozwolimy obrażać głowy naszego Państwa, to lada moment niemieckie pismaki zaczną obrażać nas wszystkich, nie tylko chamskimi dowcipami ( na przykład: jedź do Polski, Twój samochód już tam jest), ale i  grubiańskimi przezwiskami, typu: kartoflaki z Polski, sierściuchy zza Odry,  kartoflane kocury, itp.

   Potrzebna jest błyskawiczna reedukacja niemieckich dziennikarzy i polityków przez polskie władze, i mam pomysł na czym taka akcja miałaby polegać. Należy im „dołożyć” ich własną bronią! Jeśli twierdzą oni, że  będą odróżniać naszego Prezydenta od Premiera po spodniach,  to niech spróbują i zobaczą czy to takie łatwe! Widzę to tak: pan Prezydent zaprasza niemieckich dziennikarzy i polityków do swojego pałacu, na uroczystość wręczania listów uwierzytelniających.  Gdy na sali będą już wszyscy zaproszeni goście, wejdą razem pan Premier i Prezydent. Szef kancelarii poprosi aby goście rozpoczęli składanie listów.  Ci  chcąc zidentyfikować który z bliźniaków to Prezydent, rozpoczną lustrować portki panów Kaczyńskich.  Widząc na jednych kocią sierść, rozpoznają w ich właścicielu Premiera i rozpoczną wręczanie listów temu drugiemu.  I tutaj spotka ich srogi zawód! Przed uroczystością, pan Premier zamieni się portkami ze swoim bratem, nic nikomu nie mówiąc.

  Po 3 godzinach trwania uroczystości, szef kancelarii Prezydenta RP przerwie ją, wyjaśniając, że listy zostały złożone Premierowi, a powinny –Prezydentowi.  Unieważni uroczystość, zarządzi 15 minut przerwy, po której zostanie ona powtórzona. Panowie Kaczyńscy opuszczą w tym czasie salę i na zapleczu powtórnie zamienią się spodniami.  Po 15 minutach powrócą na salę i uroczystość rozpocznie się od początku. Politycy i pismacy nie przeczuwając podstępu, znów zaczną wręczać listy Premierowi. Po 3 godzinach, szef kancelarii wyjaśni nieporozumienie, unieważni uroczystość, zarządzi 15 minut przerwy, bracia bliźniacy po raz kolejny zamienią się portkami na zapleczu i cała uroczystość rozpocznie się od nowa. I tak 20 godzin, na okrągło, o suchym pysku: nic do picia, ani jedzenia  Szwabom nie podajemy. („Nasi” oczywiście na zapleczu sobie pojedzą!) Po 20 godzinach poinformuje się  zainteresowanych, że  uroczystość wręczania listów uwierzytelniających, została odłożona na następny dzień, z  powodów stałego i uporczywego naruszania procedur dyplomatycznych.  A nazajutrz to samo: raz w portkach uwalanych kocią sierścią – Premier, raz – Prezydent.  Raz obaj w portkach „usierścionych”, raz obaj w czyściutkich jak ze sklepu.

   No i komu będzie wówczas do śmiechu, panowie i panie dziennikarze i politycy z Niemiec? Dalej będziecie nazywać naszego Prezydenta kartoflem?

   Już po kilku dniach wręczania listów uwierzytelniających według opisanego schematu, „Niemiaszki” spuszczą z tonu, żarty im ze łbów wywietrzeją! Przeproszą panów Premiera i Prezydenta i na kolanach będą błagać ich, by już uroczystość wręczania listów zakończyć!. Pan Premier i Prezydent wspaniałomyślnie zgodzą się na to i wręczą każdemu wychodzącemu z pałacu (ledwie powłóczącemu nogami) po kartoflu, ważącym 20 kilogramów każdy. (kartofle takie wyhoduje specjalnie na tą okazję Instytut Sadownictwa w Skierniewicach). Służby specjalne przypilnują, aby każdy obdarowany kartoflem, dowlókł go swojego mieszkania, choćby i na kolanach!

  Tym przebiegłym sposobem, nauczymy Szwabów szacunku i respektu do polskiego Państwa i jego najwyższych reprezentantów!

 

Anthony Ivanowitz

10. lipca. 2006 r

www.pospoliteruszenie.org