Polska, czyli kraj ludzi inteligentnych inaczej



Narodową cechą Polaków (na której opiera się demokratyczny system polityczny ) jest… głupota i dziecięca naiwność! Objawia się ona na wiele sposobów, również w tym, że mając do wyboru kilku (czy kilkunastu) kandydatów do parlamentu (czy władz lokalnych) , Polak zawsze (!) wybiera osobę która - z powodów wątłego intelektu i deficytu przymiotów moralnych- absolutnie się do tego nie nadaje!! Z reguły jest to jakiś przygłup, złodziej, nierób albo i karierowicz, czyli klasyczny przedstawiciel „elity” III RP! Czasami ujawni się w tym towarzystwie człowiek uczciwy i wartościowy, ale gdy tylko zorientuje się w jakim towarzystwie musi przebywać, natychmiast „daje drapaka” i słuch po nim ginie!

Gdy już zgraja tak wybranych „demokratów” zaczyna w parlamencie tworzyć „prawo” w ramach tak zwanej legislacyjnej sraczki, Polacy drobiazgowo przestrzegają uchwalonych ustaw, ale tylko tych najgłupszych! Jeśli wśród legislacyjnego gówna trafi się przypadkowo coś mądrego (co ma miejsce raz na kilkanaście lat!), wówczas taki akt prawny jest powszechnie ignorowany i nikt go nie przestrzega!!

Gdy ostatnio banda „demokratów” z Sejmu przełożyła na język polski dyrektywę Unii Europejskiej o ochronie danych osobowych (RODO) i nakazała Polaczkom poprzez stosowną ustawę stosowanie się do niej, polski urzędniczy kołtun dostał wiatr w żagle a nadgorliwe urzędasy orgazmu!

Media pełne są opisów wyczynów urzędniczego kołtuństwa (motywowanego RODO) które wprawia w osłupienie normalnych ludzi których garstka jeszcze się w Polsce ostała.

Pewien obywatel wybrał się do szkoły którą ukończył kilkanaście lat wcześniej i ku swojemu osłupienie zobaczył w gablotach szkolnych zdjęcia byłych uczniów (laureatów różnych olimpiad) których twarze zostały pozaklejane czarnymi paskami papieru. Dyrektor szkoły wyjaśnił zdumionemu absolwentowi, że to z powodu….RODO.

Gdy kilka lat wcześniej ta sama zgraja parlamentarzystów nakazała właścicielom ferm hodowlanych drobiu… stemplowanie jajek kilkunastu cyfrowym kodem, zarządzenie bez dyskusji w podskokach wykonano! Jak informowała prasa pewien właściciel fermy w pierwszym dniu obowiązywania ustawy, tak się zaangażował w jej realizację, że w zaaferowaniu ostemplował nie tylko jajka kurze ale i swoje!

W ostatnich dniach prasa doniosła, że dyrekcja pewnego cmentarza zamierza zabronić wchodzenia na jego teren rodzinom zmarłych do czasu wyjaśnienia czy osoby udające się na teren nekropolii nie wchodzą aby w nielegalne posiadanie danych osobowych nieboszczyków. Innymi słowy dyrektor cmentarza oczekuje wyjaśnienia czy RODO dotyczy tylko osób żyjących czy również nieboszczyków.

Dylemat dyrektora cmentarza tylko pozornie wydaje się absurdalny. Zauważmy, że każdy nagrobek zawiera informacje tak zwane „wrażliwe”. Napis na nagrobku informuje o nazwisku i imieniu nieboszczyka, dacie jego urodzin i śmierci, czasami o wykształceniu i wykonywanym za życia zawodzie, że o zdjęciu nie wspomnę. Sprytny przestępca dysponując danymi osobowymi nieboszczyków mógłby nabrać kredytów w bankach na takie kwoty, że system bankowy III RP mógłby zbankrutować!

Jako zatroskany o przyszłość naszej ojczyzny obywatel podpowiem rozwiązanie „cmentarnego” dylematu, kierując się przepisami RODO regulującymi ochronę danych osobowych studentów. Otóż w myśl tych przepisów we wszystkich dokumentach uczelnianych dane osobowe studenta zostaną utajnione, zaś aby takiego gagatka jednak zidentyfikować gdy przyjdzie taka potrzeba, w miejsce nazwiska zostanie wpisany jego numer indeksu. Tej dyrektywy nie sposób przenieść wprost ze studentów na nieboszczyków ze zrozumiałych względów (studenci jak by nie było jeszcze żyją, ale co to za życie?) , jednak kierunek działań został wskazany!

Zauważmy, że każdy nieboszczyk miał za życia nadany numer PESEL i NIP. Z tymi problemu nie będzie. Nakaże się stosowną ustawą usunięcie z każdego nagrobka danych osobowych i wpisania na ich miejsce numeru PESEL i po kłopocie. Ponieważ jednak w numerze PESEL pierwsze 6 cyfr oznacza datę urodzenia, która jest informacją „wrażliwą” ( a przestępcy tylko czyhają aby z takiej informacji skorzystać, nabrać kredytów w bankach na nieboszczyków i z ukradzioną kasą „dać dyla” do Izraela jak swego czasu Baksik i Gąsiorowski) więc lepszy byłby numer NIP który nie wiadomo co znaczy, albo i kombinacja obu tych numerów. Ale o tym już rozstrzygnie odpowiednia komisja sejmowa oraz zaproszeni do niej eksperci z najlepszych polskich uczelni!

Gorzej z nieboszczykami „starymi” którzy mieli pecha żyć i umrzeć jeszcze przed nastaniem demokracji. Tym nie nadano żadnego numeru z wyjątkiem obywateli którzy za okupacji trafili do „polskich obozów śmierci” jak to piszą w żydowskiej prasie, albo i do nazistowskich obozów śmierci jak te same obozy nazywają polscy antysemici. Tam ich ponumerowano zaś stosowne numery wytatuowano na rękach. A więc i z tymi sprawa jest prosta: na nagrobkach znajdą się ich numery obozowe.

Prawdziwy problem dotyczy osób którym zmarło się przed nastaniem demokracji a którzy nie trafili ani do „polskich” ani tym bardziej do „nazistowskich” obozów śmierci”. Co z nimi? Przecież w demokracji wszyscy obywatele są równi wobec prawa, nawet ci którzy mają już status nieboszczyków! Ten przypadek wymaga odrębnej legislacji! Można by takie nagrobki wyburzyć skoro nie ma pomysłu jak je ponumerować, ale nie do końca jest to w interesie gospodarki narodowej. Taki „stary” nieboszczyk generuje jednak pewne korzyści gospodarcze dla budżetu państwa w ten sposób, że rodzina kupuje kwiaty i znicze które stawia na grobie, zaś fiskus kwiaty i znicze „obkłada” podatkami i akcyzami. RODO – rodem, zaś kasy szkoda!

Ale i ten problem łatwo rozwiązać. Otóż dane osobowe nieboszczyków którym nie można nadać jakiegoś numeru, należy utajnić w taki sposób by stosownym aktem prawnym w randze ustawy sejmowej nakazać rodzinom przymocowania do nagrobków specjalnych zasłon. Na co dzień dane osobowe nieboszczyka byłyby zasłonięte, zaś zasłony zamknięte na atestowane kłódki mające stosowne międzynarodowe certyfikaty.

W trakcie wizyty na cmentarzu członek rodziny otwierał by zasłonę, sprawdzał czy trafił na właściwą mogiłę, zapalał świeczki, kładł kwiaty, modlił się, (a nawet konsumował ze zmarłym alkohol, jak jest pochodzenia cygańskiego, to znaczy romskiego) zaś po skończonej ceremonii zasłonę zamykał. Jeśli by zapomniał zamknąć i tym samym złamał surowe prawa stanu wojennego (co ja pieprzę!), to znaczy surowe prawa RODO, to należałoby takiego gagatka ukarać grzywną w wysokości 2 mln zł (taką karę przewiduje RODO) żeby na przyszłość pomyślał nim zrobi coś głupiego!

Już się śmiejecie? A z kogo? Czy aby nie z samych siebie?

Z głupoty, lenistwa i naiwności wybieracie do rządzenia sobą „ostatni sort” ludzi, oni pędzą was jak stado baranów z jednego skraju pastwiska na drugie, wy zaś pobekujecie zadowoleni, gotowi głosować na swoich ciemiężycieli w kolejnych wyborach, choć ci już wielokrotnie was oszukali, okradli i upokorzyli!!

Arystoteles pisał, że demokracja to system w którym osły wybierają hieny! Jakże trafna to definicja w świetle politycznej rzeczywistość III RP!!



Anthony Ivanovitz

8. listopada. 2018r.