W  REDAKCJI.

 

 

OSOBY :

 

Szef   - redaktor naczelny dużej ogólnopolskiej gazety codziennej. Ogólnie znany, a w niektórych kręgach nawet szanowany. Na „ żywo „ wygląda trochę starzej niż w telewizji, ale jeszcze się trzyma.

Redaktor – tego w telewizji nie pokazują, ale pewnie niebawem pokażą w kronice wypadków. Doigra się on, oj doigra!.

 

MIEJSCE AKCJI : Biuro Redaktora Naczelnego. Ogólny twórczy nieład. Kilka komputerów stoi na podłodze ( chyba popsute ), na stole i biurku  Redaktora Naczelnego porozrzucane jakieś papiery. Redaktor pali papierosy jak smok, jeden za drugim, choć lekarz zabronił. Przy stole siedzą  Szef i Redaktor. Rozmawiają.

 

 

AKCJA ( kurtyna w górę )

 

Szef

-         słuchaj Arek, robotę mam dla Ciebie, dobrze płatna, Sponsor faje dużą kasę !.

Redaktor

-         kogo mamy upierdolić tym razem ? .

Szef

-         Krowiańskiego ! Trzeba będzie  tak go załatwić, żeby się już nie podniósł. Tu są na niego papiery ( podaje Redaktorowi dużą kopertę, pełną dokumentów )  zapoznaj się ,... współpraca z gestapo, szmalcownictwo, okradanie Żydów  w czasie okupacji.... sam wiesz.

Redaktor ( otwiera kopertę, wyjmuje dokumenty, przegląda )

-         Mieciu jak on mógł współpracować z gestapo, jak się w roku 1945 urodził ?.

Szef

-         to zmień rok urodzenia na 1920 .

Redaktor ( czyta dalej )

-         też nie będzie dobrze, bo w papierach stoi, że rok temu zgwałcił młodą kobietę. Kto uwierzy, ze zgwałcił mając 85 lat.... nikt nie uwierzy...

Szef

-         to napisz , że zgwałcił 65 lat temu.

Redaktor

- tego też nie mogę napisać, nikt nie uwierzy, miałby wtedy 5 lat.... nikt nie uwierzy. Wariata z siebie strugał nie będę !. ( ogląda materiały ) .... amatorszczyzna.... amatorszczyzna. O zobacz ( pokazuje Szefowi zdjęcie ) ... Krowiański w mundurze esesmana, w trampkach i golfie ... amatorszczyzna... to też dobre ... oświadczenie rodziny żydowskiej z roku 1945 napisana na komputerze czcionką Times New  Roman. ( przegląda papiery ).. niezłe, niezłe .. esesman Krowiański jedzie maluchem,.. niechby go chociaż na jaki czołg posadzili, nie chciało się ... amatorszczyzna... o, Krowiański bije żonę ... ( podaje zdjęcie Szefowi ) tak mu spieszno było żonce wpierdol spuścić, że młotka jeszcze do ręki nie wziął, a już mu fotograf zdjęcie zrobił. Widzisz ( pokazuje palcem ).... młotek w powietrzu wisi. ( przegląda fotografie,.... nagle wybucha śmiechem )... zobacz, Krowiański w burdelu z prostytutkami, same murzynki. Nie wiedziałem, ze teraz w burdelach na ścianach godło państwa polskiego wieszają ...nikt nie uwierzy.. ( bierze do ręki następne zdjęcie ).... o kurwa teraz to już przesadzili...( podaje zdjęcie Szefowi ).... żaden biały nie ma takiej fujary, od jakiegoś murzyna mu dokleili...ale dziadostwo... ( ogląda kolejne zdjęcie )... zobacz jaką ta  ślicznotka ma   kwokę.. dałbyś jej radę ? , ( pokazuje na zdjęciu czarnoskórą piękność, męczącą się z Krowiańskim, Szef przygląda się z zainteresowaniem )

Szef

-         pokazałbym jej gdzie raki zimują, tylko gdzie mi tam z moją fujarką do Krowiańskiego .

Redaktor ( rzuca na stół papiery, zwraca się do Szefa  podniesionym głosem )

-         Mieciu, znowu chcesz mnie w gówno wpierdolić ?  Kto ci te papiery robił ?

Szef ( też się zdenerwował )

-         kto robił ten robił, tanio było.

Redaktor

-         to twoje sknerstwo nas zgubi, zobaczysz, zgubi nas. Pierdolę, na podstawie takiego gówna nic nie napiszę !. Wariata z siebie strugał nie będę !.

Szef ( przegląda papiery, wkłada je do koperty )

-         faktycznie fuszerkę odpierdolili, oddam im i kasę odbiorę. .. To chuje, zero pojęcia o robocie. .. Jedź do INP –u, weź papiery jakiegoś nygusa, pozaklejaj jego nazwisko Krowiańskim, zrobimy z tego ksero kopie i nikt  się nie połapie.

Redaktor ( przymilnie, nachyla się do Szefa )

-         a sponsor ile kasiory daje za Krowiańskiego ?

Szef

-         nie martw się, i dla Ciebie starczy !. A co kurwa, oszukałem cię kiedyś ?

Redaktor

-         no nie, tak tylko pytam

Szef

-         to zapierdalaj do IPN-u, obiecałem sponsorowi, że pojutrze artykuł o Krowiańskim, na pierwszą stronę damy. 

Redaktor ( podnosi się z krzesła, zbiera się do wyjścia )

-         no już jadę, już jadę ( wychodzi )

Szef ( podnosi słuchawkę telefonu, wybiera numer )

-         no załatwione, pojutrze go upierdolimy, ... a z kasą to tak jak ustaliliśmy ?.. ( słucha ) co ?... no jak nie będzie innego wyjścia to go przeprosimy i damy sprostowanie.... na kolumnie sportowej, mała czcionką  na samym dole.( śmieje się ) .. no to do zobaczenia panie prezesie.( odkłada słuchawkę, otwiera gazetę, czyta )

 

KURTYNA