Społeczeństwo w uśpieniu

 

 

   Cierpliwość z jaką polskie społeczeństwo znosi wyzysk, biedę i poniżenie zgotowane mu przez kolejne rządy demokratycznej Polski, każe postawić pytanie: skąd ta apatia, bezradność, niechęć do działań publicznych, pogodzenie się z losem niewolnika bezlitośnie okradanego i wyzyskiwanego? Dlaczego w komunie co jakiś czas wybuchały rewolty społecznego niezadowolenia, które zmiatały ze sceny politycznej  całe zastępy komuszych elit?  Dlaczego obecnie rewolty takie nie mają miejsca?

   Odpowiedź na postawione pytania jest banalnie prosta: badania historyków zajmujących się historią PRL-u pokazują mechanizm cyklicznych, ogólnospołecznych  niepokojów, strajków i rozruchów. W każdym przypadku zdarzenia owe były organizowane przez  służby specjalne PRL-u, które  w drodze prowokacji, poprzez swoją armię ponad 100 tysięcy tajnych konfidentów, wyprowadzały ludzi na ulicę. Celem tych cyklicznych operacji, było usunięcie  grupy towarzyszy  aktualnie sprawujących władzę, po to aby na ich miejsce usadowić nową ekipę, złożoną  ze swoich ludzi. Po kilku (kilkunastu)  latach, do władzy w służbach specjalnych dochodzili „młode wilczki”, żądni władzy politycznej, kasy i przywilejów, bezwzględne nygusy. Organizowali oni następny „wybuch” niezadowolenia społecznego, który umożliwiał im przejęcie władzy  po towarzyszach  przepędzonych od koryta. Itd...Itd..

   Przy braku demokratycznych procedur wyłaniania elit politycznych typowym dla „demokracji ludowych”, organizowanie „wybuchów” społecznego niezadowolenia, było jedynym sposobem  dorwania się do koryta samemu, używając tłumów do oderwania od koryt  innych towarzyszy. Często sprowokowane rozruchy  społeczne wymykały się spod kontroli ich organizatorów. Wówczas do akcji wkraczała milicja i wojsko, która bez zbędnych ceregieli przywracała porządek.

   Po roku 1989, kiedy to Polska wprowadziła ponoć demokrację, aby  dorwać się do koryta nie trzeba już wyprowadzać ludzi na ulicę, wystarczyło ich otumanić propagandą telewizyjną, tak aby wybrali w wyborach „swoich” ludzi, czyli tak jak i za komuny tajnych i jawnych współpracowników  służb specjalnych. I za komuny, i za demokracji faktyczną władzę w Polsce sprawują służby specjalne. To one poprzez opanowane przez siebie media, decydują o tym kto dorwie się do koryta, a kto zostanie od niego odtrącony.

   Brak zorganizowanych form protestu społecznego w III RP, wynika więc z tego, że nie ma komu takich protestów wywołać i nimi pokierować. Służby specjalne nie są tym zainteresowane, gdyż łatwiej i bezpieczniej jest manipulować ludźmi poprzez propagandę telewizyjną, niż poprzez  prowokowanie zamieszek ulicznych, które łatwo wymykają się spod kontroli. Teoretycznie organizatorem rozruchów społecznych mogłyby być związki zawodowe. Jednak ich działacze zostali przez służby specjalne skutecznie spacyfikowani, albo poprzez ich werbunek do służb w charakterze tajnych współpracowników,  albo poprzez  skorumpowanie ich dobrze opłacanymi etatami „działaczy”, czyli nierobów i pasożytów, którzy będą bronić układów i ludzi, dzięki którym  „nie sieją, nie orzą, a zbierają”.

   Reasumując: obecny układ polityczny  w Polsce jest nie do obalenia ani w drodze demokratycznych procedur (bo tymi sterują media będące pod kontrolą służb specjalnych), ani w drodze  społecznej rewolty, gdyż tej nie ma komu zorganizować. W ten oto sposób 38 milionowy naród został ubezwłasnowolniony i sprowadzony do roli niewolników bezwzględnie wyzyskiwanych i grabionych przez państwo będące w szponach służb specjalnych!

 

Anthony Ivanowitz

21. sierpnia. 2008r

www.pospoliteruszenie.org