Tak czy owak zawsze Nowak, czyli jak UB i PZPR razem o wolność Polski walczyli.

 

 

   Sąd Lustracyjny orzekł, że pani Niezabitowska   nie była tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Nowak, gdyż dokumenty z których by to miało wynikać zostały w całości sfałszowane przez oficera SB, pana Grzelaka, do czego ten  się przyznał. Wcześniej, na tej samej podstawie, oczyściła się z zarzutu współpracy z SB, pani Zyta Gilowska. Również w jej przypadku oficer SB zeznał w sądzie, że sfałszował dokumenty, z których wynikała współpraca pani wicepremier ze służbami. Jak nietrudno się domyśleć, każdy następny wyrok sądów lustracyjnych będzie na korzyść pomówionych o współpracę z SB, gdyż kolejni UB-cy będą jak jeden mąż  przyznawać się do fałszowania dokumentów. Ponieważ procesów takich szykuje się tysiące, więc aby oszczędzić budżetowi IV RP  zbędnych wydatków proponuję rozwiązanie „hurtowe”.  Rząd IV RP powinien zlecić redakcji „Gazety Wyborczej”, przeprowadzenie badań ankietowych    na reprezentatywnej próbie byłych UB-eków, których celem byłoby ustalenie czy fałszowali oni dokumenty, a jeśli tak to w jakim zakresie.  Bez ryzyka popełnienia błędu można założyć, że 120 % byłych UB-eków  odpowie, że akta które wytworzyli zostały sfałszowane w 150 %.  Taki wynik badań upoważni rząd IV RP do rozwiązania IPN-u oraz zniszczenia sfałszowanych akt wytworzonych przez byłe służby. Tym prostym sposobem życie społeczne w Polsce zostanie „oczyszczone” z pomówień i insynuacji., zaś wielu oplutych bez powodu ludzi, dumnie podniesie głowy i powróci do roli autorytetów moralnych!

   Przyznanie się byłych UB-eków do fałszowania dokumentów, jest niechcąco również ich przyznaniem się do popełnienia przestępstw poświadczania nieprawdy w dokumentach, oraz ich fałszowania.  Nie można dopuścić do tego, aby byli UB-ecy „beknęli” za te przestępstwa, jeśli dzięki przyznaniu się do nich, oczyszczona zostanie atmosfera społeczna w Polsce. Otóż i ten problem jest łatwy do rozwiązania. Rząd IV RP winien wystąpić do Sądu Najwyższego z postulatem uznania, że fałszując dokumenty, dawni UB-cy nie popełnili przestępstw, gdyż swoimi czynami nikomu nie zaszkodzili w PRL-u, zaś w III i IV RP nawet wielu pomogli. Wniosek rządu winien rozpatrywać ten sam skład Sądu Najwyższego, który kilka lat temu orzekł, że pan Jurczyk nie był tajnym współpracownikiem SB, bo choć własnoręcznie kwitował odbiór pieniędzy i własnoręcznie pisał raporty które były w aktach sprawy, to jednak nikomu swoją działalnością nie zaszkodził. Sąd Najwyższy orzeknie tak jak tego wnioskodawca będzie oczekiwał i następny problem z głowy.

   Przedstawione wyżej działania rzucą nowe światło na powojenna historię Polski. Jeśli UB, a później SB na potęgę fałszowali dokumenty, to organizacje te działały w istocie na rzecz wyzwolenia Polski spod  komunistycznego jarzma i sowieckiego zniewolenia.  Wprowadzali oni bowiem w błąd kierownictwo PZPR-u, które na podstawie spreparowanych dokumentów, podejmowało całkowicie błędne decyzje. Tym właśnie tłumaczyć należy podjęcie decyzji o podwyżkach cen żywności i jednoczesnym obniżeniem cen lokomotyw i szyn kolejowych w roku 1970. Pierwszy sekretarz PZPR otrzymał z UB sfałszowany meldunek z którego wynikało, że społeczeństwo kategorycznie domaga się obniżenia cen na szyny kolejowe i lokomotywy, oraz podniesienia cen żywości, które  były zdecydowanie zbyt niskie. Decyzja zapadła taka, jak to UB sugerowało w meldunku, co zakończyło się w wiadomy sposób.

   Inny spektakularny przykład wykiwania PZPR-owców przez UB-ców, pochodzi z roku 1956. Pracownicy UB przygotowali fałszywy raport, z którego wynikało, że społeczeństwo Poznania życzy sobie aby do miasta weszły oddziały wojskowe i zorganizowały wielką paradę. Życzenie mieszkańców spełniono, jednak ludność słysząc, że żołnierze rozmawiają pomiędzy sobą po rosyjsku, postanowiła „popędzić im kota”, gdyż oczekiwała parady polskiego, a nie sowieckiego wojska.  Zakończyło się to słynnym przemówieniem Cyrankiewicza, o odrąbaniu ręki każdemu  kto podniesie ją na władzę ludową.

   W roku 1976 UB-owcy raportowali PZPR-owcom, że ludność Radomia marzy o tym by zobaczyć w akcji oddziały ZOMO, wyposażone w nową broń.  Życzenie obywateli Radomia spełniono, za co są oni wdzięczni  UB i PZPR do dzisiaj.

   Głęboko zakonspirowana działalność narodowowyzwoleńcza UB i SB prowadziła do tragicznych w skutkach pomyłek. Niektórzy co bardziej krewcy Polacy, nieświadomi prawdziwej roli tych organizacji, próbowali z nimi walczyć. Tym samym, nieświadomie, współpracowali z sowieckim okupantem. Takich ludzi należało niestety eliminować, gdyż wolność ojczyzny jest wartością większą niż życie indywidualnych obywateli! Ale nawet w tych skrajnych, drastycznych przypadkach, SB  dokładało wszelkich starań aby działać w duchu patriotyzmu i pojednania. Tragiczne ofiary pomyłek mordowano w  taki sposób, aby maksymalnie oszczędzić im niepotrzebnych cierpień. Dla przykładu, księdza Popiełuszkę utopiono w worku obciążonym kamieniami, aby szybko utonął i by się biedak zbyt długo nie męczył.

   W świetle przedstawionych faktów, zarówno UB jak i SB należy uznać za organizacje walczące o niepodległość Polski, w sposób głęboko zakonspirowany.  Fałszując dokumenty tworzone na potrzeby partii komunistycznej,  dzieli patrioci z UB, codziennie narażając życie, prowadzili stała akcję dezinformacyjną, co doprowadziło w końcu do upadku komunizmu i rozpadu PRL-u.

   Skoro już wiemy, że UB i SB odegrało rolę „konia trojańskiego”, który od środka rozwalił komunizm w Polsce, to nie od rzeczy byłoby wyjaśnić, jaką w świetle tego rolę odegrał PZPR. Jest oczywiste, że po pewnym czasie dezinformowania przez UB, działacze PZPR-u musieli się w końcu połapać, że są robieni w konia.  Dlaczego nie reagowali? Dlaczego przez dziesiątki lat taki stan rzeczy tolerowali? Otóż dlatego, że  PZPR walczył o to samo co UB i SB, ale w sposób jeszcze bardziej zakonspirowany.  Również oni z narażeniem życia walczyli o wolną, demokratyczną Polskę i dlatego udawali, że stałej dezinformacji UB nie dostrzegają.

   Do takich to rewolucyjnych wniosków historycznych prowadzi analiza wyroków sądów lustracyjnych rozpatrujących sprawę pani Niezabitowskiej i Gilowskiej, jeśli wyroki te właściwie zinterpretować!!

 

Anthony Ivanowitz

14. stycznia. 2007r

www.pospoliteruszenie.org