Ucz się Jasiu , ucz ...

Polski polityk jest ekspertem w każdej dziedzinie , nie dlatego iżby konieczną ku temu wiedzę wyniósł z jakiś szkół .... nie , Boże broń !!! . Polski polityk przeczytał w całym dotychczasowym życiu , albo jedną książkę ( wyjątkowo dwie lub trzy ) - i wtedy była to książka do nabożeństwa , żywoty świętych , lub kalendarz ścienny - , albo też przeczytał ich kilkanaście , wszystkie o wyższości socjalizmu nad kapitalizmem , w każdej dziedzinie ! . Zdarzają się w tym towarzystwie nieliczni obywatele , którzy przeczytali nawet i kilkadziesiąt książek , ale akurat nie tych , które by należało przeczytać , aby piastować stanowisko , dajmy na to ministra przemysłu . Jeśli w czasie swoich nauk w zasadniczej szkole zawodowej , obywatel przebrnął z trudem przez 10 podręczników , opisujących tajniki spawania gazowego i elektrycznego , to jako polityk zajmuje się on .... reformowaniem armii ! . Inny znowu , absolwent tejże samej szkoły , jako polityk zarządza przemysłem farmaceutycznym , kształtuje polską politykę zagraniczną , reformuje bankowość , " miesza " w kulturze , bądź reprezentuje Polskę w ONZ - cie . Taki to zdolny ludek , ci polscy politycy . Wszystkie rozumy pozjadali , wszystko wiedzą " sami z siebie " !! . Pomimo tego , postaram się im co nieco podpowiedzieć . Tak się bowiem składa , że większość problemów , nad których rozwiązaniem biedzą się oni w pocie czoła ( ze skutkiem nam znanym , najbardziej z czterech " wielkich " reform Buzka ) , ktoś już wcześniej rozwiązał , a inni opisali w książkach w jaki sposób . Weźmy dla przykładu problem przestępczości . Gdyby polityk zawodowo zajmujący się tą dziedziną , przeczytał jakąś książkę , która opisuje jak z tym problemem poradzili sobie nasi przodkowie ( co jednak było w swoim czasie niemożliwe , gdyż z wykształcenia jest on stomatologiem ) , to " w trymiga " wprowadziłby do polskiego prawodawstwa średniowieczną usługę publiczną , zwaną " ślad " . Oddajmy głos Glogerowi i jego " Encyklopedii Staropolskiej " : " ...... ślad , czyli obowiązkowa pogoń za uciekającym złoczyńcą . Jeżeli umykał złodziej , lub jaki zbieg więzienny , chłopi obowiązani byli " z krzykiem " gonić na nim , dopóki nie dotarli do sąsiedniego opola ( gminy ) i sąsiadom nie powierzyli dalszej pogoni .... " . Zazwyczaj po przegonieniu złoczyńcy już przez jedno " opole " , miał on już dosyć i dobrowolnie oddawał się w ręce chłopów , którzy już wiedzieli co z nim zrobić ! . Albo problem wysokich kosztów ponoszonych przez budżet państwa , na utrzymanie Prezydenta i jego kancelarii . I z tym problemem sobie nasi przodkowie poradzili . Otóż obowiązek żywienia dworu książęcego , spoczywał na tych pechowych kmieciach , u których książę wraz z drużyną zatrzymywał się na popas . Pod koniec XIII wieku - jak pisze Gloger - ustanowili książęta raz na zawsze ( a więc przepis ten obowiązuje nadal !! ) , czego im kmiecie w czasie podróży na popas mają dostarczyć . Taki Leszek Czarny , domagał się latem tylko 1 krowy , dwóch wieprzów , 30 kur , 100 jaj , po pół korca grochu i jęczmienia na każdy obiad . Powrót do stosowania średniowiecznego prawa , nakazującego karmienie prezydenta i jego świty , przez mieszkańców gminy w której się on na popas zatrzymał , byłby źródłem dużych oszczędności w budżecie państwa . Musiałby jednak zabierać prezydent z sobą na każdą wyprawę ministra Kalisza : we dwóch może by należny im przydział skonsumowali ! .

Inny jeszcze , dręczący nas problem , zbyt wysokich obciążeń podatkowych , nasi przodkowie również rozwiązali , gotowe rozwiązanie czeka tylko na wdrożenie . Trzeba powrócić do średniowiecznych podatków : " poradlne " , oraz " podworowe " . Tak te podatki opisuje Gloger : "..... najważniejszym podatkiem było poradlne , pobierane od ilości radeł i wołów , których opodatkowany do uprawy swojej roli używał ... " . Ponieważ współcześnie radła i woły , występują tylko w skansenach wsi polskiej i ogrodach zoologicznych , więc tylko one byłyby opodatkowane !!! . Spełniłyby się marzenia Unii Polityki Realnej , o niskich i prostych w pobieraniu podatkach !! . Niestety , wpływy z " poradlnego " , byłyby niewielkie , trzeba by więc jeszcze opodatkować obywateli III RP , " podworowym " . Jeszcze raz oddajmy głos Glogerowi : " ... drugim podatkiem było podworowe , czyli opłata od domów kmiecych . Jeszcze w XIII wieku , najpospoliciej dawano z domu po dwie skórki wiewiórcze czy kunie co roku ... " . Po niewielkiej modyfikacji , takiej aby podatek był płacony skórkami królików lub kotów , ( wiewiórki i kuny są aktualnie pod ochroną ) podatek ten mógłby z powodzenie zastąpić obecny , znienawidzony WAT !!! . Gdyby po wdrożeniu " poradlnego " i " podworowego " , okazało się , że budżet państwa nadal " trzeszczy w szwach " , to w odwodzie mamy jeszcze podatki : " wdowiem " i " dziewiczem " . Tak je opisuje Gloger : ".... dziewczęta i wdowy z osad kmiecych , przy zamążpójściu , składały garniec miodu , co zwano " wdowiem " i " dziewiczem" ... " . Niechby i współcześnie każda panna i wdowa na wydaniu , przyniosła raz do roku do Urzędu Skarbowego garniec miodu !!! . Jakich by to dochodów budżetowi państwa przysporzyło , jaki by rozwój polskiego pszczelarstwa wywołało !!! .

Mam nadzieję , że podanymi przykładami zachęcę polityków , aby i oni w chwilach wolnych zaglądali nie tylko do kieliszków , ale czasami i do książek . Wówczas ku zdumieniu niejednego , dowiedzą się , że proch już wymyślono , Amerykę odkryto , zaś budowanie drzwi do lasu nie ma sensu .

------------------------------------------------------

PS. W latach wczesnej komuny , obowiązywał w PRL-u , podatek zwany " bykowym " , pobierany od pełnoletnich kawalerów . Było to twórcze rozwinięcie podatku " dziewiczem " , z tą różnicą , że podatek płaciły chłopy ( a nie panny i wdowy ) , i nie miodem ( tego jak wszystkiego w socjaliźmie brakowało ) , lecz pieniędzmi , z których drukowanie władza ludowa jakoś sobie radziła . Jest więc precedens współczesnego wykorzystania historycznych doświadczeń w dziedzinie stanowienia i pobierania podatków . Panowie ( i panie ) politycy : nie odkrywać Ameryki , tylko czytać książki !! .

Anthony Ivanowitz

www.pospoliteruszenie.org

9 . grudnia .2004 r