Interwencja policji- komedyjka teatralna.


Osoby.


  1. Policjant

  2. Obywatel bez maski



Miejsce akcji: główna alejka w parku imienia Breżniewa – za komuny i Jana Pawła II za demokracji. Za krzakami stoi radiowóz policyjny, alejką idzie mężczyzna bez maski na twarzy.

Zza krzaków wyskakuje policjant i zatrzymuje obywatela bez maski.


Kurtyna w górę.


Policjant:

-obywatel się zatrzyma! Co to obywatela ustne rozporządzenia ministra zdrowia nie obowiązują?

Gdzie maska? (wyjmuje zza paska pałkę szturmowa,... już miał obywatel odpowiedzieć, że maskę ma w dupie, ale widok pałki szturmowej podziałał na niego wychowawczo)

Obywatel bez maski:

-nie noszę maski, gdyż konstytucja gwarantuje mi prawo do swobodnego oddychania. Ustne rozporządzenia jakiegoś ministra mnie nie interesują. Konstytucja jest najważniejsza!

Policjant:

-a macie przy sobie konstytucję?

Obywatel bez maski:

-nie mam, przy sobie nie noszę, takiego obowiązku nie ma.

Policjant:

-ale ja mam w radiowozie, był rozkaz komendanta żeby wozić (idzie do radiowozu, przynosi konstytucje, podaje Obywatelowi bez maski)

-no a teraz obywatelu zwińcie w rulonik konstytucje

Obywatel bez maski:

-ale dlaczego ja mam zwijać w rulonik konstytucję?

Policjant:

-w celach dydaktycznych, a jak się wam nie podoba, to użyję środków przymusu bezpośredniego, czyli przypierdolę wam pałą. To jak zwijasz chujku konstytucję w rulonik, czy mam pałą przyjebać?

Obywatel bez maski:

-już zwijam, już zwijam (zwija konstytucję w rulonik)

Policjant:

-no a teraz przypierdol mi z całej siły konstytucją, a ja ci zajebię pałą. Tylko ostrzegam: na komendzie nikt tak nie potrafi przyjebać pałą jak ja! Wczoraj jak przyjebałem pałą jednemu takiemu bez maski jak ty, że to od razu odkitował na kowida! Ze szpitala telefonowali do szefa, żeby trochę łagodniej pałować, bo oni też chcą zarabiać i pod respirator spałowanych podkładać nim ducha wyzioną. Za takiego mają 1200 zł! Szef mnie opierdolił, żebym łagodniej pałował!

-no przypierdol mi konstytucją! Co ci się tak łapy trzęsą? Takiś konstytucyjny bohater?

Obywatel bez maski:

-ani myślę wdawać się w jakieś bójki, proszę mnie puścić wolno, gwarantuje mi to konstytucja, zwracam panie władzo wasze mienie ( podaje policjantowi konstytucję zwiniętą w rulonik)

Policjant:

-zaraz wam spuszczę wpierdol, ale wcześnie was spiszę, takie są przepisy...dowodzik poproszę

Obywatel bez maski: (wyjmuje w kieszeni dowód osobisty i podaje policjantowi, ten czyta)

Policjant:

-Gajewski Marek....(przestaje czytać, spogląda wystraszony na Obywatele bez maski)

-nasz komendant też nazywa się Gajewski...to wasza jakaś rodzina?

Obywatel bez maski:

-tak, to mój dziadek ( wystraszony policjant odchodzi na bok i telefonuje do oficera dyżurnego)

Policjant:

-sprawdź czy nasz szef ma wnuka Marka. Mam tutaj przestępcę maskowego, mówi, że nasz szef to jego dziadek......co? Szef jest starym kawalerem?...nie ma wnuków...to przyślij do parku Władka z armatką wodą, damy temu chujowi popalić i zadzwoń do szpitala niech szykują respirator! Za pół godziny będzie potrzebny. ( wychodzi z radiowozu, zbliża się do Obywatele bez maski)

-no kolego, z tego to ty się już nie wywiniesz! Ryja szmatą nie okręcasz, wprowadzasz w błąd policjanta na służbie...doigrałeś się...po Władka już zadzwoniłem: najpierw ja ci spuszczę wpierol pałą, później popryskam cię gazem pieprzowym i potraktuję granatem hukowym, następnie postrzelam do ciebie z broni gładkolufowej, a jak jeszcze nie zejdziesz na kowida, to Władek potarmosi cię armatką wodną! Doigrałeś się! Nim Władek przyjedzie, możesz pisać testament, bo pod respiratorem to już nic nie napiszesz!

Obywatel bez maski:

-a w jaki sposób ja wprowadziłem w błąd policjanta na służbie?

Policjant:

-a co to nie mówiłeś przed chwilą, że nasz komendant policji powiatowej to twój dziadek?

Obywatel bez maski:

-mój dziadek nie jest komendantem policji powiatowej, tylko zastępcą komendanta komendy głównej w Warszawie!

Policjant: ( blednie, idzie do radiowozu, telefonuje do oficera dyżurnego....)

-Stasiek jak się nazywa zastępca komendanta komendy głównej w Warszawie? ...jak?

Gajewski? Ja pierdolę, a ja chciałem spuścić wpierdol jego wnukowi....ja pierdolę!...Władka z armatką wodną już wysłałeś?....wysłałeś!....to nic polejemy wodą jakiegoś innego przestępcę maskowego..zadzwoń do szpitala, odwołaj respirator...a to się łapiduchy wkurwią!..)

-jest obywatel wolny, my policja stoimy na straży przestrzegania konstytucji, nas ustne rozporządzenia jakiś chujków z Warszawy nie obowiązują! Prawo ponad wszystko.

-Życzę dużo zdrowia i dobrego dnia, a to co mówiłem wcześniej, to tylko taki żart był...taki żart!

-I jeszcze jedno, przy wyjściu z parku stoi następny radiowóz, to niech obywatel od razu im powie, że jest wnukiem komendanta, to nie będą się rwać do bicia!....albo nie ….sam do nich zadzwonię, -a wy już obywateli idźcie z Bogiem i nie miejcie mi za złe mojego dowcipu.( Obywatel bez maski odchodzi, Policjant wyjmuje telefon komórkowy i wybiera numer)

-Gienek, spierdalajta, idzie tam w waszym kierunku wnuk komendanta głównego policji....spierdalajta...on tam za 5 minut będzie...spierdalajta! ( Gienkowi nie trzeba dwa razy powtarzać tego samego: tak spierdala jak podczas interwencji przeciwko kibolom)

Obywatel bez maski: ( oddalił się już od radiowozu na odległość jakiś 50 metrów, mówi sam do siebie)

-ja pierdolę, to jest niewiarygodne! To nie miało prawa się wydarzyć...komendant główny policji w Warszawie nazywa się tak jak ja!...Ja pierdolę- Gajewski- chuja na oczy nie widziałem...Gajewski...opaczność ma mnie w swojej opiece!


Anthony Ivanowitz

29.03.2021r.

Www.pospoliteruszenie.org