Panie Antoni !

Cieszę się, że nadal kontynuje Pan swoje Dzieło naprawy umysłów Polaków - bo tu leży przyczyna wszystkich polskich bolączek.

Na to, że tak w sumie niewielu internautów wchodzi na Pańską stronę , a raptem paru, jak ja, odpisze, to nic raczej nie poradzimy. Zresztą słowo pisane rzadko kiedy porywa tłumy do działania - gdyż zmusza do myślenia. A przecież niewielu ludzi "wykształconych" w socjalizmie rozumie to co czyta. Zdecydowanie lepiej oddziałowuje na lud słowo mówione (fonia) najlepiej powiązane z obrazem (wizja) - jednym słowem potęgą propagandy jest dzisiaj telewizja.A w polityce tylko ci odnoszą sukces co potrafią "pięknie" gadać - dokładnie tak jak oszust potrafi "gadką" omamić swą ofiarę.

Niech Pan też zauważy, że nawet istniejące w internecie wydania tygodników (NCzas - przykładowo) też nie odnoszą większych sukcesów w zdobywaniu nowych zwolenników. Cały czas na forum pojawia się ta sama, w sumie niewielka, kilkudziesięcioosobowa co najwyżej grupa.

Przeczytałem sobie właśnie raz jeszcze kilka Pańskich felietonów - wszystko się zgadza. 100% zgodności poglądów !!

Problem w tym, że gdyby nawet wszyscy Polacy je przeczytali i nawet zrozumieli, to najprawdopodobniej i tak nic by się nie zmieniło !!

Dlaczego ? Ano dlatego, że system prawny stworzony przez urzędników i dla urzędników jest napędzany de facto niewolniczą pracą obywateli.

Obywatel, któremu państwo konfiskuje własność (dochód z pracy) w formie przymusowej składki na ZUS, VAT-ów, PIT-ów i oszukańczej obietnicy opieki socjalnej jest zwyczajnie NIEWOLNIKIEM (w 80% - 20% zostaje niewolnikowi jako kieszonkowe). Natomiat armia urzędasów wszelkiej maści to współczesna, "demokratyczna" klasa wyzyskiwaczy.Dopóki "pan" dba lub pozoruje opiekę nad swoim niewolnikiem dopóty niewolnik siedzi w miarę cicho z podkulonym ogonem i robi, co mu każą.Prawda, przeklina swego "pana" co mu ślina na język przyniesie, ale bacznie pilnuje by ochłapy z "pańskiego" stołu i inne obiecane "dobrodziejstwa" nie przypadły czasem w udziale innemu niewolnikowi (renty, zasiłki, głodowe emerytury, inne takie przywileje socjalne typu bezpłatna opieka zdrowotna, itp. - patrz Pan, jaka tam konkurencja i wyścig !!). W tym układzie nie ma praktycznie żadnej szansy na demokratyczną zmianę systemu - pokojowa likwidacja socjału oznacza natychmiastową rewolucję. Nie są tym zainteresowani ani "panowie" ani niewolnicy.

Demokracja może być skutecznym ustrojem tylko wtedy, gdy dotyczy ludzi WOLNYCH (od fiskalnego i "prawnego" terroru).Natomiast "demokracja a'la Polonia", gdzie partie sprawujące władzę to zorganizowane grupy przestępcze mające na celu zawłaszczenie posad i dochodów państwowych, związki zawodowe (tak dosadnie przez Pana opisane) to w większości organizacje terrorystyczne dbające generalnie o swoje kadry a nie szeregowych członków, mafia prawniczo-urzędnicza ze swą "sprawiedliwością inaczej" i pazernością nowotworu gotowego uśmiercić swojego jedynego żywiciela , no i na koniec z tabunami niewolników mających "prawo głosu" i wyboru swoich oprawców raz na średnio 4 lata - toż to istna PARODIA "demokracji".

Ale skoro Polacy to lubią - no to mają co chcą.

Cóż zatem pozostaje ? Jedynie realne BANKRUCTWO państwa a w konsekwencji narodu (nie pierwsze zresztą w historii).

I to jest właśnie jedyne już aktualnie wyjście dla Polski.

Smutne, ale niestety prawdziwe.

Pozdrawiam serdecznie

Krzysztof T.