Łykawica, czy zawał serca?



czy zawał serca? Czyli dlaczego choroby sercowo naczyniowe dziesiątkują ludzi?





Niemiecki lekarz Stefan Rastocny w książce "Biorezonans i inne techniki terapeutyczne" pisze, że (UWAGA)...50 do 80 % diagnoz stawianych w niemieckich szpitalach jest błędnych, co wynika z oficjalnych statystyk medycznych!

Jak to jest możliwe, że w szpitalach mających najlepszy sprzęt diagnostyczny na świecie, zatrudniających najlepszych lekarzy na świecie, jest możliwy taki stan rzeczy, kompromitujący i lekarzy i cały system ochrony zdrowia??

Pytanie jest jak najbardziej na czasie w świetle innych  oficjalnych danych statystycznych, tym razem z USA, z których wynika, że   błędy w sztuce lekarskiej i zatrucie lekami są  trzecią przyczyną zgonów w Ameryce, po chorobach  sercowo naczyniowych i nowotworach.
Więc jak to jest z tą współczesną medycyną, która tylko w USA uśmierca  w ciągu roku ponad 200 tysięcy ludzi?
 
Jak wytłumaczyć fakt, że czasie strajków lekarzy, gwałtownie spada śmiertelność? Gdy kilkanaście lat temu wybuchł w Izraelu strajk generalny lekarzy, to w trakcie 4 miesięcy jego trwania śmiertelność spadła o 30%!.

W Polsce w pierwszych 4 miesiącach trwania tak zwanej pandemii w roku 2020-  gdy szpitale i przychodnie zdrowia zostały zamknięte dla pacjentów- śmiertelność spadła do najniższego poziomu od czasów II wojny światowej, czego szokującym objawem było likwidacja ponad 6 tysięcy firm pogrzebowych. Po 4 miesiącach śmiertelność "poszybowała" w górę, gdy białe kitle zaczęły leczyć ludzi "na kowida" odmawiając wszelkich terapii innym pacjentom, co spowodowało tak zwaną śmiertelność ponad wymiarową w ilości ok 250 tysięcy ludzi!
Jak powyższe fakty wytłumaczyć, jeśli przyjąć optymistyczne założenie, że nie była to świadoma działalność?

Poniżej pokażę jak łatwo o pomyłkę diagnostyczną o tragicznych konsekwencjach, na przykład w diagnozowaniu chorób kardiologicznych, które stanowią najczęstszą przyczynę zgonów w krajach "białego" człowieka. 

Otóż istnieją niegroźne choroby o podłożu nerwicowym, które  dają objawy do złudzenia przypominające choroby kardiologiczne.(w tym zawał serca)
 
Jedną z takich chorób jest aerofagia (Łykawica). Polega ona na tym, że w trakcie jedzenie i picia człowiek połyka duże ilości powietrza, które nie jest właściwie usuwane na zewnątrz, co jest spowodowane brakiem właściwej koordynacji  pomiędzy mięśniem zwierającym przełyku:  górnym i  dolnym . Na początku przełyku znajduje się "zawór" górny, zaś na końcu przełyku (przed żołądkiem)"zawór" dolny. Jeśli człowiek jest zdrowy, to zawór górny otwiera się z zamyka w taki sposób, że powietrze połykane wraz z pożywieniem jest cały czas usuwane na zewnątrz przez otwór gębowy.

Człowiek który cierpi na aerofagię ma blokadę zaworu górnego, który się nie otwiera gdy trzeba usunąć nadmiar powietrza. W efekcie w przełyku zbiera się duża ilość powietrza, która nie ma którędy ujść na zewnątrz. W  skutek tego zjawiska u pacjenta pojawiają  się silne bóle w klatce piersiowej, czasami promieniujące do rąk, ma on trudności z oddychaniem, nie może złapać tchu.
Jeśli pacjent nie wie, że cierpi na aerofagię, to wpada w panikę, podczas której gwałtownie rośnie mu ciśnienie tętnicze krwi, serca wali mu jak młot, tętno gwałtownie rośnie. Gdyby pacjent wiedział, że cierpi na aerofagię, to by sobie kilka razy solidnie beknął, powietrze by z niego uszło i za chwilę wszelkie dolegliwości by minęły!
Ale jeśli on o tym nie wie, to jest śmiertelnie przerażony, gdyż sądzi, że ma zawał serca, którego nie przeżyje.

Rodzina telefonuje po pogotowie, lekarz rozpoczyna "swoją powinność" od pomiaru ciśnienia- jest bardzo wysokie, jak zawsze w stresie. Robi choremu ekg, z którego trudno cokolwiek wywnioskować, gdyż powietrze zalegające w przełyku zakłóca przebieg  impulsów elektrycznych które przekazują informacje z elektrod umieszczonych na klatce piersiowej do urządzenia ekg.
Pacjent zaczyna blednąć po części ze strachu, po części z powodu problemów z oddychaniem, poci się...słowem jest z nim coraz gorzej.

Decyzja lekarza? Na sygnale- do szpitala, na oddział kardiologiczny. Tutaj powtórka z rozrywki: pomiar ciśnienia- bardzo wysokie, ekg- ni pies nie wydra coś na kształt świdra, badanie krwi- wzorcowe parametry,  tylko cholesterol za wysoki, gdyż każda osoba zdrowa ma wysoki poziom cholesterolu, o czym większość konowałów nie wie, gdyż  nie dokształca się  i żyje w bańce informacyjnej "gdzie napisali" o szkodliwości wysokiego poziomu we krwi. Kłamstwo to zostało obalone już kilkanaście lat temu w dziesiątkach badań naukowych, o czym większość konowałów nie wie i nie chce wiedzieć.

Pacjent  otrzymuje leki nasercowe, na obniżenie ciśnienia i tak zwane statyny na obniżenie poziomu "złego" cholesterolu.

Od zabrania chorego przez pogotowie z domu do szpitala, mija kilka godzin, w czasie których pacjent nic nie jadł i nie pił. Nagromadzone w przełyku powietrze powolutku wydostało się na zewnątrz poprzez bekanie, czkawkę i gazy wydobywające się z tyłka.  W pewnym momencie wszelkie objawy choroby mijają, gdy tylko nastąpi całkowite odpowietrzenie! Konowały myślą, że to dzięki ich wysiłkom leczniczym, a to po prostu efekt " wybekania się i wypierdzenia" pacjenta chorego na aerofagię!
Cudownie ozdrowiony pacjent nie ma już żadnych dolegliwości, ma poprawne ciśnienie krwi, oddycha bez przeszkód, więc zostaje wypisany ze szpitala z garścią recept na leki kardiologiczne, na obniżenie ciśnienia i cholesterolu.

Zaczyna te leki konsumować: tygodniami, miesiącami, latami. Każdy z tych leków jest silnie toksyczny i każdy z nich może spowodować zawał serca i zatrzymanie akcji serca o czym producenci leków lojalnie informują w ulotkach informacyjnych dołączonych do leków.
W końcu przychodzi moment, gdy "proroctwo" opisane w ulotce spełnia  się, pacjenta dopada rozległy zawał wywołany lekami, co często kończy jego ziemską wędrówkę.
Konowały wpisują jako przyczynę zgony zawał serca nie dodając, że wywołany zupełnie niepotrzebnie spożywanymi lekami!

I tym prostym sposobem choroby kardiologiczne  zajmują pierwsze miejsce w przyczynach zgonów, choć w istocie są to w dużej części śmiertelne zatrucia lekami podawanymi chorym błędnie zdiagnozowanym!

Jeśli uważasz Dobry Człowieku, że przedstawiona hipoteza przyczyn ogromnej umieralności na choroby kardiologiczne, jest tworem mojego chorego umysłu, to odpowiedz sobie na następujące pytanie:
Jak to się dzieje, że w niemieckich szpitalach wyposażonych w najlepszą aparaturę diagnostyczną na świecie, zatrudniających najlepszych lekarzy na świecie, 50 do 80% diagnoz (w tym chorób kardiologicznych) jest błędna?

--------------------------------
Jak zdiagnozować czy czasami nie cierpisz na aerofagię?

Jeśli po posiłku czujesz ucisk w klatce piersiowej, masz trudności z oddychaniem, ból promieniuje do jednej z rąk, ale  gdy tylko sobie porządnie bekniesz i pierdniesz, to wszelkie te objawy znikają, to chorujesz na aerofagię, niegroźne schorzenie nerwicowe, które niezdiagnozowane może cię zaprowadzić na cmentarz co powyżej starałem się udowodnić!

Anthony Ivanowitz
29.03.2025r.
www.pospoliteruszenie.org