Od kilkunastu już lat konowały medyczne i pseudo dziennikarze z
mediów reżimowych, wściekle atakują Jerzego Ziębę. Oglądałem
kilkanaście prelekcji internetowych pana Zięby i odniosłem wrażenie,
że jest to wyjątkowo mądry i pracowity człowiek, który w pojedynkę
zrobił więcej dla popularyzacji wiedzy medycznej w Polsce, niż
wszyscy profesorowi medycyny razem wzięci!
Pan Zięba przestudiował
niezliczoną ilość publikacji naukowych opublikowanych w periodykach
medycznych na całym świecie , przetłumaczył je na język polski i
"podał je na tacy" polskim lekarzom, studentom i pacjentom,
w czterech tomach książek pod tytułem "ukryte
terapie".
Napisałem artykuł biorąc w obronę pana Ziębę
(artykuł tutaj: http://www.pospoliteruszenie.org/zieba.html
). Nie wiem jak artykuł dotarł do pana Zięby, w każdym razie
przysłał mi swoje książki, którą dokładnie przestudiowałem. Nim
wyrażę swoją opinię na ich temat, przytoczę krótki fragment recenzji
napisanej przez profesora dr hab.n.med
Andrzeja
Frydrychowskiego (który jest wybitnym naukowcem, wynalazcą i
lekarzem, a którego mafia konowalska pozbawiła prawa wykonywania
zawodu, między innymi za to, że...zadawał się z Jerzym
Ziębą):
"..Sam muszę ze wstydem przyznać, że po raz
pierwszy dowiedziałem się o DMSO, skuteczności podawania dużych dawek
podawania witaminy C, leczeniu dużymi rozcieńczeniami wody
utlenionej, itd, właśnie z książek Jerzego Zięby Sprawdziłem i
przeczytałem źródła na ten temat. Oczy przecierałem ze zdumienia, że
nikt mi nigdy o tym nie mówił
(...) Zadziwiające jest, że ja
tak bardzo zgadzam się z autorem..."
Po lekturze
książek dodam od siebie, ze każda z nich powinna stać się lekturą
obowiązkową dla lekarzy, studentów medycyny i szerokich rzesz
pacjentów, teraz bezskutecznie szukających pomocy w tak zwanej
służbie zdrowia.
Albo pan Zięba o tym nie napisał,
albo ja przeoczyłem informację, o jednej z podstawowych
przyczyn chorób współczesnych ludzi, więc napisałem do pana
Jerzego emaila o następującej treści:
"...Witaj
Jurku, czytam Twoje książki i jestem pełen podziwu dla tytanicznej
pracy która wykonałeś. Jedna bardzo drobna uwaga. Być może większość
chorób jest skutkiem zatrucia ludzi dwutlenkiem węgla, który
wydychają a później z powrotem wdychają. Człowiek spędza w
pomieszczeniach zamkniętych większość doby, w tym we własnych
mieszkaniach pozbawionych z reguły dobrej wentylacji. Dopuszczalny
poziom co2 w pomieszczeniach gdzie przebywają ludzie wynosi ok 1000
ppm. Dokonałem pomiaru co2 w 10 sypialniach moich znajomych, wczesnym
rankiem. Wynik: katastrofa! Mój miernik ma zakres do 6 tysięcy ppm, w
każdym przypadku zabrakło skali, a więc nie wiadomo jaki był
faktyczny poziom co2, wiadomo na pewno, że silnie toksyczny. Osoby
które w tych sypialniach spały skarżyły się na zmęczenie rano, co
jest typowym objawem zatrucia co2.
W każdej z
przebadanych sypialni za moją namową zainstalowano system
wentylacji co spowodowało drastyczny spadek co2 i ustąpienie objawów
zmęczenia.
Dr Jaśkowski (świętej pamięci) prowadził
badania poziomu co2 w budynkach użyteczności publicznej (szkołach,
szpitalach, urzędach)...wszędzie to samo: normy przekroczone
wielokrotnie! A więc większość ludzi jest bezustannie zatruta
co2!
Duży poziom co2 we wdychanym powietrzu
zakwasza organizm, zaś zakwaszony organizm to niezliczona ilość
chorób w tym nowotworowych co wykazał Otto Wartburg. Jaśkowski
twierdził, że zawał serca jest skutkiem silnego zakwaszenia mięśnia
sercowego i dlatego zawały następują w godzinach porannych gdy
stężenie co2 w sypialniach jest najwyższe.
Na poparcie
swej tezy podawał fakt, że podanie strofantyny dożylnie likwidowało
zawał w kilkanaście minut, gdyż strofantyna powodowała natychmiastowe
odkwaszenie mięśnia sercowego.
Co wynika z tego co
napisałem powyżej?
Każdy lekarz powinien sprawdzić czy
przychodzący do niego pacjent nie jest zatruty co2, na przykład
badając paskiem lakmusowym pH moczu albo lepiej krwi! Powinien
polecić pacjentowi sprawdzenie poziomu co2 w całym domu, za pomocą
miernika który lekarz powinien posiadać i pacjentowi wypożyczyć! Mam
przeczucie, że większość pacjentów w Polsce jest zatruta co2 i
z tego bierze się większość chorób! Pierwszy krok lekarza w takiej
sytuacji, to natychmiast odkwasić organizm poprzez zasadową dietę i
picie zasadowych płynów, na przykład sodki oczyszczonej albo octu
winnego. Dopiero jeśli odczyn krwi albo moczu pokaże 7,2 pH można
zastanawiać się co mu dolega jeśli objawy choroby nie
minęły!
Pominięcie tego pozornie nieistotnego aspektu jak
zatrucie co2 w domu i miejscu pracy, może skierować medycynę w ślepy
zaułek i błądzenie diagnostyczne w nieskończoność, aż do uśmiercenia
pacjenta!
Napisałem artykuł na ten temat,
tutaj:
http://www.pospoliteruszenie.org/jak%20byc%20zdrowym.html
Pozdrawiam
i życzę dużo
zdrowia
Anthony
---------------------------------------------------------------
Jak
w mojej interpretacji książek Zięby i poglądów dr Jerzego
Jaśkowskiego powinna wyglądać wizyta u lekarza?
W pierwszym kroku
lekarz nie pytając nawet o powód wizyty powinien skierować
pacjenta na badanie poziomu witaminy d3 we krwi. Następnie powinien
zbadać poziom zakwaszenia organizmu nawet u siebie w gabinecie za
pomocą paska lakmusowego, badając PH krwi.
Można w ciemno założyć,
że poziom d3 będzie bardzo niski, zaś organizm skrajnie zakwaszony.
Te oba czynniki razem wzięte stanowią podstawę katastrofy
zdrowotnej.
Co dalej?
Lekarz wypisuje dwie recepty.
W
jednej pisze:
Wiosną i latem, codziennie w godzinach od
11 do 13 opalać się przez 15-20 minut, co odbuduje poziom witaminy d3
do poziomu co najmniej 60 ng/ml. Chodzić boso po mokrej trawie i
mokrym piasku, co sprowadzi ładunki elektryczne z człowieka do ziemi,
oraz radykalnie poprawi strukturę krwi. Zimą należy przyjmować duże
dawki syntetycznej
witaminy D3
W drugiej
recepcie pisze:
sprawdzić poziom dwutlenku węgla w każdym
pomieszczeniu mieszkania, w różnych porach doby. Poziom
dwutlenku węgla nie może przekraczać 1000 ppm. Jeśli przekracza
zafundować sobie sprawną wentylację, a do tego czasu często wietrzyć
mieszkanie, zaś na noc zostawiać uchylone okno w sypialni. Wypożyczam
do badań co2 miernik tego parametru, po badaniu do zwrotu!
Zmienić
dietę aby odkwasić organizm, pijąc na przykład wodny roztwór sodki
oczyszczonej albo ocet winny do czasu aż PH organizmu osiągnie stan
7,2
Jeśli organizm zostanie odkwaszony, zaś
poziom D3 osiągnie wielkość co najmniej 60 mg/ml, to większość chorób
minie bez śladu! Bez żadnych leków!
A co jeśli poziom
D3 jest prawidłowy, PH organizmu zasadowe, zaś dolegliwość nie
ustępują?
Ostatnią deską ratunku jest lektura książek pana
Zięby. Jeśli ktoś sądzi, że taki czy inny lekarz uzdrowi go, to
gratuluję naiwności. Jeśli ten lekarz "olał" zalecenie
sprawdzenia poziomu witaminy D3, oraz sprawdzenia poziomu
zakwaszenie, to jest to pospolity konował od wypisywania recept.
Jak
ważny dla zdrowia ludzi jest prawidłowy poziom witaminy d3 oraz
zasadowy odczyn ludzkiego ciała wielokrotnie pisał i mówił dr
Jaśkowski. Był to jego "konik". Jako propagator medycyny
wykonał on ogromną pracę i z wielkim szacunkiem wyrażał się o Jerzym
Ziębie!
Tym dwóm osobom powinniśmy wznieść
pomniki, gdyż wnieśli oni do medycyny ogromny wkład w edukacje
zdrowotną ludzi i środowiska lekarzy!
Anthony
Ivanowitz
03.04.2025r.
www.pospoliteruszenie.org