Wolność  czy niewola?

 

 

   W czasach komuny  przez tydzień byłem opiekunem   grupy młodzieży  z Moskwy,  którzy  przebywali w Polsce w ramach jakieś wymiany  studentów.  Ponieważ znałem wówczas perfekcyjnie język rosyjski (dzięki lektorce tego języka z Uniwersytetu Łódzkiego, Rosjance pani Pawlickiej), więc prowadziłem ze studentami  dyskusje na różne tematy. Któregoś dnia rozmowa zeszła na temat wolności poruszania się obywateli  po kraju. Gdy powiedziałem rosyjskim studentom, że  każdy obywatel PRL-u może sobie pojechać  w każde miejsce w Polsce i nikogo nie musi o tym ani  informować, ani prosić milicji o zgodę na wyjazd, ci najpierw nie chcieli mi wierzyć (gdyż w ZSRR aby wyjechać poza miejsce swego zamieszkania należało otrzymać pozwolenie milicji), później zaś (gdy potwierdzili moje informacje w rozmowach z innymi Polakami) zaczęli z wielkim przekonaniem bronić  zasad obowiązujących w ZSRR. Jeden z rosyjskich studentów, polską wolność poruszania się po kraju skwitował tak: to u was musi być wielki bałagan! Władza nie wie gdzie w danej chwili przebywają jej obywatele, a to jest niedopuszczalne.

   Powyższa historia przypomniała mi się po przeczytaniu artykułu pana Grysiaka  „ Janusz Korwin Mikke, idol przerośniętych dzieciaków” (artykuł tutaj: http://interia360.pl/moim-zdaniem/artykul/janusz-korwin-mikke-idol-przerosnietych-dzieciakow,69150).

    Pan Grysiak  rysuje w artykule apokaliptyczne wizje  katastrofy jaka by nastąpiła w Polsce, gdyby tak pan Korwin Mikke ( hipotetycznie) wdrożył swoje wizje polityczno gospodarcze. Ponieważ pan Korwin Mikke  propaguje  tylko przywrócenie wolności  gospodarczej w skali całego kraju i wolności osobistej w zakresie decydowania o własnym życiu i własnych pieniądzach (powtarzając ten postulat za wieloma wybitnymi ekonomistami światowego formatu), więc wypada tylko zauważyć, że wizja wolności przywróconej obywatelom przeraża pana Grysiaka  tak samo jak rosyjskich studentów przerażała polska praktyka  podróżowania po kraju gdzie się chce i bez pytania kogokolwiek o zgodę!

   Jeśli o panu Grysiaku i jego poglądach piszę, to tylko dlatego, że podziela je większość obywateli III RP, tak ogłupionych PRL-owską praktyką  (dotyczy to tych wychowanych w komunie) i obecną propagandą, że wydaje im się (tak jak rosyjskim studentom), że po zdjęciu im z nóg i rąk  kajdan, nie będą oni potrafili chodzić i natychmiast się wszyscy poprzewracają!

   Pisze pan Grysiak, że jeśli przywrócić ludziom wolność, to jakaś część z nich sobie w życiu nie poradzi, jak ta samotna matka z trojgiem dzieci której nikt nie przyjmie do pracy. Pan Grysiak zakłada tym samym, że  społeczeństwo pozbawione nadzorującej jej biurokracji (niczym stado baranów na pastwisku) , nie ma żadnej zdolności do samoorganizacji, co jest oczywiście nieprawdą! W wolnościowym systemie politycznym, osoby niezaradne życiowo otrzymałyby  pomoc od  różnych organizacji charytatywnych, od rodziny, znajomych, kolegów z miejsca zamieszkania i pracy, itp.  Jednocześnie pomoc ta byłaby po stokroć bardziej efektywna, gdyż trafiałaby tylko do potrzebujących , nie tucząc po drodze armii biurokratów. Przypomnę (pisałem na ten temat  wielokrotnie),  że z pieniędzy podatników przeznaczonych na pomoc dla ubogich,  trafia do nich tylko kilka procent  z przeznaczonych  na ten cel budżetów lokalnych (na przykład w Piotrkowie Trybunalskim - 2,5%). Resztę przechwytuje biurokracja państwowo -samorządowa.

   Zauważmy, że proponowany przez pana Korwin Mikke system , (wbrew temu co pisze pan Grysiak) funkcjonuje w każdym państwie w postaci szarej strefy gospodarczej. Miliony nielegalnych emigrantów w USA, pozbawione jest jakiejkolwiek pomocy socjalnej i zdrowotnej państwa i ludzie ci radzą sobie całkiem dobrze i do państw z których przybyli nie wracają!

   Jeśli  nielegalni emigranci radzą sobie bez jakiejkolwiek pomocy państwa, to dlaczego mieliby sobie nie poradzić wszyscy pozostali obywatele będący w dużo lepszej sytuacji? 

   W Polsce około 1/3 dochodu narodowego powstaje w szarej strefie. Miliony ludzi utrzymuje się  z pracy na „czarno” unikając kontaktu z państwem i jego biurokracją i jakoś nie słychać aby marli oni masowo z głodu czy braku pieniędzy na leczenie!

   Pisze pan Grysiak, że wystąpienie Polski z Unii Europejskiej byłoby dla nas wielką  katastrofą!

    W roku 1982 z Unii Europejskiej wystąpiła Grenlandia. Żadnej katastrofy to nie wywołało ani w Grenlandii  ani w Unii!  Co więcej  opuszczenie UE przez Grenlandię wyszło temu państwu   na zdrowie, zaś w Unii mało kto zwrócił na ten incydent uwagę.  Tak samo będzie  z prawdopodobnym opuszczeniem UE przez Anglię, z tą różnicą, że biurokracja brukselska i media podniosą wielki raban,  gdyż żerowisko  na którym pasożytują  nieco się zmniejszy!

   Straszy nas pan Grysiak wprowadzeniem przez Korwina Mikke kary chłosty, choć jej wprowadzenie zamiast kary więzienia dla większości przestępstw, przyniosłoby społeczeństwu, samych przestępcom i ich rodzinom  same tylko korzyści o czym pisałem tutaj: http://interia360.pl/moim-zdaniem/artykul/kara-chlosty-czy-wiezienia,68757   

   Reasumując: program pana Korwina Mikke który sprowadza się do zdjęcia kajdan z nóg gospodarki i indywidualnych obywateli budzi przerażenie biurokracji (co jest zrozumiałe...trudno aby tasiemiec zaakceptował leczenie w wyniku którego opuści martwy ciało swojego żywiciela), ale również –paradoksalnie- zniewolonych przez  biurokratyczny system większość  ludzi!

    Ludziom o mentalności niewolników  trudno zrozumieć, że można podróżować gdzie się chce nie pytając nikogo o zgodę,  że można samemu decydować o własnym życiu i o własnych pieniądzach nie oglądając się na  żadnych urzędniczych dobrych wujków, którzy najpierw obrabują naiwnego obywatele z 80% dochodu, a później łaskawie rzucają mu jakiś ochłap w postaci „zasiłku”.

   Poparcie młodzieży dla programu Korwina Mikke świadczy o tym, że młode pokolenie odrzuca mentalność niewolniczą swoich rodziców.  Oni chcą sami decydować o własnym życiu i własnych pieniądzach, żądają wolności gospodarczej i osobistej, nie godzą się na grabież własnych dochodów przez  biurokrację państwową, która odebrane przemocą pieniądze  podatników  rozkradnie  i  zmarnuje!

   Zniewolone  umysły  większości starszych od nich Polaków nie są w stanie oczekiwań i postulatów młodzieży ani zrozumieć ani zaakceptować!  Oni chcą być niewolnikami,  którym  wikt i opierunek zapewni ktoś inny, jakiś „dobry i sprawiedliwy Pan- właściciel niewolników”. Z chamskim uporem będą tego „dobrego Pana” poszukiwać, choć każdy kolejny którego wyniosą do władzy oszuka ich i okradnie!

   Zupełnie odrębną kwestią jest wiarygodność pana Korwina Mikke. Wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej uważa go za  prowokatora  finansowanego przez system, którego celem jest  skanalizowanie społecznego niezadowolenia i skompromitowanie prawicowych idei  gospodarczych. To ostatnie udało się panu Korwinowi Mikke  znakomicie!

 

Anthony Ivanowitz

5. sierpnia. 2014r.

www.pospoliteruszenie.org