Wymieramy!
Wymieramy, dlaczego?
Ze statystyk GUS wynika, że w
roku 2024 narodziło się najmniej dzieci w całej powojennej historii
Polski!
Co jest tego przyczyną?
Zatrucie całej
populacji!
Przyjrzyjmy się temu zjawisku, zaczynając od
środowiska domowego, w którym każdy człowiek spędza większość
swego życia.
Tutaj zaczyna się dramat zdrowotny polskiego
społeczeństwa, o czym nikt nie mówi.
Polskie mieszkania i domy
z powodu niewłaściwej wentylacji i nieświadomości mieszkańców
są w dużej części komorami gazowymi, w których następuje zjawisko
zatruwania ludzi dwutlenkiem węgla który oni wydychają a który nie
jest usuwany na zewnątrz.
Dwutlenek węgla w stężeniu powyżej
1000 ppm, jest trujący dla ludzi. Z badań dr Jerzego Jaśkowskiego
wynika, że stężenie dwutlenku węgla w budynkach użyteczności
publicznej (szkoły, szpitale, biura) jest kilkakrotnie wyższe niż
dopuszczają to polskie normy. W mieszkaniach jest jeszcze gorzej.
Sprawdziłem poziom co2 w 10 domach moich znajomych. Mój
miernik co2 posiada zakres pomiarowy do 6 tysięcy ppm. Pomiaru
dokonałem rano ok godz 6. W każdym przypadku w przyrządzie zabrakło
skali, a więc jaki był faktyczny poziom co2 nie wiadomo. Na pewno był
silnie toksyczny, gdyż aparat załączył sygnalizację świetlną i
dźwiękową informującą o bardzo wysokim stężeniu co2.
Ale
to nie koniec dramatu, dalszy ciąg opisał bloger rumpelsiltskin, pod
moim poprzednim artykułem:
"..Drożyzna energii
czynnikiem wpędzania ludzi w choroby
Ogrzewanie domów i
mieszkań kosztuje krocie. No i co proponuje się w związku z tym?
Coraz szczelniejsze okna, żeby jak najmniej energii przez nie
uciekało. A jeszcze niedawno montowało się pod oknami nawietrzniki,
dziś już nikt tego nie robi. Zdesperowane horrendalnymi cenami
energii ludzie posuwają się zimą do tego, że zatyka się nawet kratki
wentylacyjne, żeby ograniczyć ucieczkę ciepła tą drogą.
A
co na to polska norma? Polska norma przewiduje, że każde
pomieszczenie w domu lub mieszkaniu, mniej więcej raz na godzinę,
powinno wymienić 100% powietrza z otoczeniem (20 razy na dobę), a w
pomieszczeniach wilgotnych (kuchnie i łazienki) taka wymiana powinna
następować 2-3-krotnie częściej. Do tego dochodzi niedogrzanie
pomieszczeń, co ze słabą wentylacją skutkuje rozwojem pleśni i
grzybów. Grzyby to jedne z najbardziej chorobotwórczych i toksycznych
czynników na naszej planecie.
Żeby miejsce zamieszkania
było zdrowym, powinno być jak najczęściej wentylowane (wietrzone), a
temperatura w nim powinna być najwyższa, na jaką cię stać i jesteś w
stanie wytrzymać. Im wyższa temperatura, tym mniejsze
prawdopodobieństwo rozwoju grzybów i pleśni. Tego mnie uczono na
politechnice w czasach, gdy świat był jeszcze normalny. Dzisiaj to
już wiedza tajemna..."
A więc grzyby i
pleśnie na ścianach! To jest dopiero zdrowotny horror.
Zarodniki grzybów i pleśni, dewastują ludziom zdrowie. W znanej
mi rodzinie mieszkającej w zagrzybionym, zawilgoconym, praktycznie
bez wentylacji mieszkaniu, właścicielka zmarła na raka piersi, zaś
jej mąż dostał rozległego zawału i dogorywa.(przypomnę, że zdaniem dr
Jaśkowskiego zawał serca to skutek zakwaszenia mięśnia sercowego
wynikłe z zatrucia co2).
Co robi człowiek zatruty
we własnym mieszkaniu, u którego pojawiły się objawy zatrucia,
którego przyczyn on się nawet nie domyśla?
Udaje
się do lekarza. Czy lekarza interesuje środowisko domowe w którym na
co dzień mieszka pacjent? On też nie zna przyczyny zatrucia, ale
...leczy. Jak wynika z niemieckich danych statystycznych, 50 do 80%
diagnoz stawianych w niemieckich szpitalach jest błędna! Jak lekarz
może leczyć jak nie zna przyczyny choroby i nigdy jej nie pozna gdyż
nawet do głowy mu nie przyjdzie zbadać mieszkanie pacjenta?
Co
robi lekarz? "Wlewa" w pacjenta następne trucizny w postaci
silnie toksycznych "leków", szczepień, oraz badań
diagnostycznych. Te ostatnie prowadzą do naświetlenia pacjenta
promieniowaniem rentgenowskim, które jest dla człowieka szkodliwe,
zwłaszcza jeśli powtarzają się często. Badania inwazyjne polegające
na wprowadzeniu do organizmu człowieka różnych "sond"
pomiarowo diagnostycznych, przy okazji infekują go toksynami i
zarazkami szpitalnymi, które same w sobie mogą śmiertelnie zatruć
człowieka.
A więc zatruty w domu człowiek jest
zatruwany dodatkowo przez lekarzy przypadkowymi lekami z których
żaden nie może pacjentowi pomóc , gdyż nie likwiduje przyczyny
choroby: zatrucia pacjenta dwutlenkiem węgla, grzybami i pleśniami! A
to nie koniec "zabawy". Zatruwają nas kosmetyki, ubrania,
woda, powietrze pełne pyłów i trujących gazów, zatruwają nas (i
siebie) rolnicy stosujący bez opamiętania środki ochrony roślin i
glifosat, środek chwastobójczy. To wszystko znajdzie się w pożywieniu
które spożyjemy.
Działacz związkowy, pan Bustowski
pobrał próbki moczu od kilkudziesięciu malców z wrocławskich szkół i
wysłał je na własny koszt do badań w laboratorium w
Niemczech.
Efekt? W
każdej próbce moczu wykryto glifosat w ilości kilka tysięcy razy
wyższej niż to dopuszczają niemieckie normy. A
glifosat jest silnie kancerogenny i może wywołać choroby
nowotworowe. W wielu państwach jest on zabroniony do stosowania i
wycofany z obrotu towarowego.
Młode kobiety zatruwane są
fizycznie i psychicznie w czasie tak zwanej aborcji w czasie których
płód które noszą w sobie jest rozrywany na strzępy pompą
próżniową.
Czeka je dożywotnia trauma, która zniszczy im
psychikę!
Jakby tego wszystkiego było mało, to zewsząd atakuje
nas stres. Polski psycholog Kozieleki wykazał w latach 6o, że silny
stres może zabić organizm żywy w ciągu kilku godzin. Szczury poddane
przez niego silnemu stresowi (stresem był nagrany odgłos walki
szczura z kotem) zginęły w ciągu kilku godzin na zawał
serca!
Poważnym źrodłem stresu są media reżimowe, które nie
ustają w staraniach aby ludzi ciągle straszyć i napuszczać na
siebie.
Skutkiem totalnego zatrucia ludzi jest między innymi
bezpłodność młodych ludzi, co wielokrotnie udowodniono w
badaniach.
Do tego dochodzą skutki ostatnich szczepień
na kowida, których celem było (jak to się teraz okazuje) wywołanie
bezpłodności w skali masowej oraz niejako przy okazji chorób
i zgonów nowotworowych oraz kardiologicznych w
przerażającym wymiarze!
Ludobójstwo Polaków zostało
perfektycyjnie zaplanowane i precyzyjnie wykonane!
Czy
już wiesz Dobry Człowieku dlaczego jako naród wymieramy? A
najszybciej wymierają ci którzy do tego zjawiska w dużej części
doprowadzili, czyli lekarze. Żyją oni średnio kilkanaście lat krócej
niż przedstawiciele innych zawodów. Organizatorzy tak zwanej pandemii
i "wyszczepiania" chcieli ich "zutylizować" w
pierwszej kolejności, wymuszając na nich szczepienia, na co wielu z
nich dało się nabrać!
Wymieramy,
i nic już tego zjawiska nie zatrzyma!
Anthony
Ivanowitz
05.04.2025r.
www.pospoliteruszenie.org